„Coraz więcej zaczyna ci przeszkadzać. I ból. Inny niż wszystkie, które znamy. Jest w całym ciele. Pamiętam, że Krystyna Kofta pisała, jak bolały ją końcówki włosów. Leżysz, nie możesz się ruszyć, Hans dawkuje truciznę, wszystko irytuje, przeszkadza. Masz obrzydliwe uczucie, że coś albo ktoś zaczyna nad tobą dominować. Niewidzialny przeciwnik pokrywa cię szczelnym kokonem. Wtedy naprawdę chce się chodzić po ścianach. Nie wiesz, jak z nim walczyć, z tym cieniem, czujesz absurdalność sytuacji. Leżysz w środku tego wszystkiego i nie wiesz, kim jesteś.”*
Ludzie młodzi, żyjący zdrowo, nie chorujący uważają, że coś takiego jak choroby ich nie dosięgnie. Gdy jednak się to staje są zdumieni. Tak naprawdę człowiek jest kruchy, a gdy zacznie chorować śmiertelnie w niektórych przypadkach nic nie jest w stanie pomóc… pieniądze, znajomości… nic. Tu choroba decyduje, a Ty możesz jedynie walczyć i się modlić…
Kamila Durczoka, jak sądzę wszyscy kojarzą. Pamiętam, że w momencie gdy ogłaszał o swojej chorobie pisałam coś na zajęcia do szkoły związane z słuchaniem Wiadomości. Gdy usłyszałam co mówi zrobiło mi się żal człowieka, a później zastanawiałam się jak on sobie z tym poradzi, on i jego życie. Gdy dowiedziałam się o „Wygrać życie” wiedziałam, że będę musiała tę pozycję przeczytać. Jest to forma wywiadu, w której Durczokowi pytania zadaje Piotr Mucharski.
W „Wygrać życie” Durczok opisuje to jak walczył z nowotworem, są to wspomnienia czasem bardzo intymne i trudne, opis walki, tok leczenia, to jak się czuł, wędrówka od lekarza do lekarza. Durczok przedstawia sposób myślenia chorujących na to co on, dla nich to teraz jedyny ważny punk, walczyć czy się poddać, często dopada ich zwątpienie. Opis bólu i tego jak zmieniają się pod wpływem choroby. Proszę tylko nie myśleć, że to jest by się nad kimś użalać czy coś w tym stylu. Durczok chce po prostu pomóc, pokazać innym, że nie są z tym sami, że inni też czują to samo.
Książka Durczoka to zaledwie 105 stron, ale jakich stron. W naszym kraju słowo rak to wyrok lub odroczony wyrok, a prawdą jest, że można go pokonać, można z nim walczyć. On pokazuje jak ważne jest tu odpowiednie podejście. Pozytywne myślenie, wsparcie bliskich, w miarę możliwości funkcjonowanie jak dotychczas. Rak to nie koniec naszego życia tylko nie wolno się poddawać. Durczok mówi o tym jak ważne jest trafić w odpowiednie ręce, lekarza, który będzie walczył razem z Tobą.
Pod czas czytania czasem byłam przerażona, a czasem pełna podziwu. To jak sobie radził, jak wygrywał z bólem. Kamil przedstawił też swój punkt widzenia co do udziału rodziny w tym… Jak przekazać rodzinie, że być może umrze…? Gdy czytałam fragment wypowiedzi o tym jak jego syn bał się do niego podejść gdy stracił włosy… To dziecko, ma prawo nie rozumieć, ale w takiej chwili coś chwyta za serce…
Panie Kamilu wielki szacunek dla Pana za walkę i za „Wygrać życie”. Polecam ją wszystkim bez wyjątku, jedna z obowiązkowych pozycji. Przepraszam też za brak ładu i składu, ale nawet po tak długim czasie po przeczytaniu emocje nie wygasły…
*str. 56
Autor: Kamil Durczok
Tytuł: Wygrać życie
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 105
Pana Durczoka bardzo cenię i jako dziennikarza i jako człowieka, ale za takimi książkami nie przepadam. Bardzo jednak podziwiam go za siłę i wytrwałość w walce z chorobą. Ale tak chyba ma każdy, kto chorując i walcząc o swoje zdrowie, ma dla kogo żyć.
Pozdrawiam.
Chciałabym przeczytać, mimo że to pewnie dramatyczny zapis walki z choroba, to musi też tchnąć nadzieją.
Nie przepadam za tego typu książkami,więc sobie odpuszczę.
Nie wiem, czy bym po nią sięgnęła. Może rzeczywiście jest dobra, ale raczej nie czytam książek napisanych przez prezenterów, aktorów itd.
Bardzo podziwiam pana Kamila za to, że nie zamknął się w sobie, tylko otwarcie oznajmił światu z jaką z zmaga się chorobą i co najważniejsze wyszedł z niej zwycięsko. Chętnie przeczytam tę książkę, bo mnie intryguje ona niezmiernie.
Ja szczerze mówiąc znam tego pana tylko z widzenia, ale ksiażkę muszę przeczytać!
Sama nie wiem, z jednej strony to na pewno bardzo wartościowa książka, a z drugiej chyba teraz nie mam nastroju na takie klimaty. Kiedyś na pewno tak :))
Mimo że nie mam ochoty na przeczytanie tej książki, to mojej mamie z całą pewnością się spodoba. 🙂
Czytałam tę książkę dosyć dawno bo zaraz po jej ukazaniu się. A mimo to pamiętam. I to jest chyba największa rekomendacja, że warto ją przeczytać. Takich książek się nie zapomina 🙂
Lubię trudne tematy więc na pewno przeczytam :).
Chętnie przeczytam. Lubię książki poruszające trudne tematy, także pana Durczoka darzę sympatią
Parę lat temu było głośno o tej książce 🙂 Na pewno jest ciekawą lekturą.