Gdy żyjesz na ulicy, przyzwyczajasz się do niesprawiedliwości. W ciemnych uliczkach pełno jest drani, którym nic nie grozi za najprzeróżniejsze zbrodnie. Jeśli jednak ktoś zostaje zamordowany z zimną krwią, możesz przynajmniej mieć nadzieję, że znajdzie się osoba, która spróbuje ukarać mordercę. W tym świecie jednak ludzkie życie jest bez wartości, stanowi tylko środek do celu. Pożywienie. Tego rodzaju morderstwa są dla nich normalne. A teraz jestem jedną z nich.*
Odkąd pamiętasz, jesteś pozostawiona sama sobie, porzucona przez najbliższych, przenoszona z jednego miejsca w drugie. Szybko musiałaś nauczyć się, jak radzić sobie z kolejnymi ludźmi, którzy mieli się tobą opiekować, a tak naprawdę dbali tylko o swoje potrzeby. Teraz każdy dzień dla ciebie jest nieustającą walką o spokój, zjedzenie czegoś i miejsce do spania. Przynajmniej do czasu, gdy okazuje się, że całe twoje dotychczasowe życie było kłamstwem i poznajesz prawdę o sobie…
Sage ma osiemnaście lat i od roku błąka się po ulicach Los Angeles. Woli to niż być popychadłem kolejnych ludzi, którzy opiekę nad nią traktowali jako źródło dochodu, a ją pozostawiali samą sobie albo, co gorsza, potrafili wykorzystać i nawet skrzywdzić. Wszystko jest lepsze od tego, nawet bycie bezdomną. Dziewczyna przeżyła rok na ulicy, jednak pewnego wieczoru jej szczęście się kończy. Ktoś zastawia na nią pułapkę, a ona daje się w nią złapać. Sage dowiaduje się, że jest kimś innym, niż przypuszczała oraz poznaje zupełnie inny świat. Świat, który fascynuje i przeraża, a ona musi nauczyć się jego zasad i zdecydować, komu może zaufać.
Od czasu przeczytania Mitologii Parandowskiego zaczęłam się fascynować mitami i z czasem odkryłam, że jest więcej mitologii niż tylko grecka oraz rzymska. To było jak otworzenie bram do wielu nowych światów. Nie jestem w stanie już zliczyć, ile książek z motywem mitologicznym przeczytałam, ale każda kolejna powieść zawierająca w sobie mity musi prędzej czy później wpaść w moje ręce. Tak też było z jedną z nowości wydawnictwa Kobiecego. Czy warto było sięgnąć po Ogień i kość?
Trzeba przyznać Rachel A. Marks, że wie, jak napisać dobrą powieść fantasy. Chociaż Ogień i kość z początku jest trochę trudny do przebrnięcia, to nie da się nie zauważyć, jak ze strony na stronę autorka się rozkręca i nabiera wiatru w żagle. Buduje napięcie, powoli odkrywa poszczególne elementy układanki będące losami postaci i daje możliwość czytelnikowi, by ten próbował wraz z nimi dociec prawdy i ułożyć wszystko w całość. Powieść ta, to intrygująca fabuła, celtycka mitologia, pomysłowość, masa emocji, ciekawe opisy i duża dawka akcji. Wszystko to łączy się idealnie i sprawia, że historii trudno się oprzeć. Autorce nie udało się do końca uniknąć schematycznych elementów, ale na szczęście, to tylko drobne potknięcia i w większości sytuacji zaskakuje nas czymś oryginalnym. Nie brak tutaj emocji, intrygujących momentów i zakończenia, które powoduję, że w tej chwili chcecie poznać dalsze losy bohaterów.
Rachel A. Marks postarała się przy tworzeniu postaci, szczególnie tych magicznych. Istoty te nie zawsze są miłe i pokazują swoją mroczną naturę, nie wiadomo komu ufać, kto jest tym złym, a kto dobrym. To świat bogów i półbogów, gdzie liczy się moc oraz władza. Sage uważa, że jest zwykłym człowiekiem i kiedy trafia do tego miejsca, przeżywa niezły szok, jest zagubiona, ale wie, że musi sobie z tym poradzić. Autorka świetnie ukazała jej zagubienie, próby poukładania sobie wszystkiego w głowie, odnalezienia w tak nowej i niecodziennej sytuacji. Musi nauczyć się nie tylko zasad funkcjonowania magicznego świata, ale też opanowania mocy, jaką dysponuje, a czas w tym przypadku nie jest jej sprzymierzeńcem.
Czytając opinie o pierwszym tomie Otherborn, spotkałam się ze stwierdzeniem, że autorka skupia się na wątku miłosnym, z czym nie bardzo się zgadzam. W moim odczuciu Ogień i kość to przede wszystkim historia młodej kobiety, która ze świata ludzi trafia do tego magicznego, którego zupełnie nie zna i nagle musi poznać jego prawa, uporać się ze swoją mocą oraz odkryć historię rodów i wybrać, do którego chce należeć. Rachel A. Marks sprawiła, że zżyłam się z postaciami i z zapartym tchem śledziłam ich poczynania. Zostałam oczarowana fabułą oraz klimatem, chociaż przyznam, że czasami czytanie mi się dłużyło. Nie zmienia to jednak faktu, iż powieść wciąga, mami i sprawia, że jak najszybciej chce się poznać zakończenie. Mnie autorka przekonała do siebie i z chęcią sięgnę po kontynuację, a także inne jej powieści, jeśli tylko się u nas ukażą.
Z czystym sumieniem polecam Ogień i kość fanom powieści fantasy oraz mitologii. Historia ta dostarcza sporej dawki wrażeń, ogrom emocji oraz dużej szczypty wiedzy o celtyckich bogach i wierzeniach. Czego chcieć więcej?
Autor: Rachel A. Marks
Tytuł: Ogień i kość
Wydawnictwo: Young (Kobiece)
Wydanie: I
Data wydania: 2019-02-27
Kategoria: fantasy
ISBN: 9788366134874
Liczba stron: 528
Ocena: 7/10
Otherborn:
Ogień i kość |
Mówisz mitologia, uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Mówisz, że książka jest warta poznania? Po tych słowach zawartych w twojej recenzji, chętnie sięgnę po ten tytuł.
Miłośnicy gatunku na pewno będą usatysfakcjonowani lekturą.
Ja się również uwielbiam mitologię 🥰 A o tej książce nie słyszałam. Dodaję do swojej listy, bo udało Ci się mnie zachęcić.
Ostatnio rzadziej wchodzę w klimaty fantasy, tak wcześniej przeze mnie ulubione, trzeba będzie zatem odświeżyć ten rodzaj kreatywności wyobraźni. 🙂
nic specjalnego, ale do przeczytania w wolnym czasie