„Żona była niemalże własnością męża i przemocy domowej nie traktowano poważnie. Maltretowane kobiety nie miały praktycznie żadnej możliwości obrony w świetle prawa.”*
Jak dobrze wiemy istnieją miejsca w których prawa kobiet są tak minimalne, że aż wcale ich nie mają prawdę mówiąc. A gdy do tego dochodzi prostytucja nieletnich, handel ludźmi jakby nic nie znaczyli budzi się w nas sprzeciw i niedowierzanie, że to wszystko dzieje się w XXI wieku.
Do chwili obecnej Kathryn pracowała w Nebrasce jako policjantka. Los jednak chciał, że trafiła do Sarajewa jako przedstawicielka ONZ jako śledcza do spraw przestrzegania praw człowieka. Jej zadaniem było szkolenie policjantów oraz kontrola warunków obozów dla uchodźców. Miała też obserwować czy czasem miejsc nie ma molestowanie seksualne czy też przemoc w rodzinie. To co zaobserwowała sprawiło, że zamierza z tym walczyć i ukazać światu najgorszą prawdę. Działania, które przedsięwzięła nie bardzo podobają się skorumpowanym przełożonym oraz współpracownikom pracującym z policjantką i od tej chwili robią wszystko by nie osiągnęła zamierzonego celu. Jaki będzie finał działań Bolkovac?
„Demaskatorkę” przeczytałam już dawno tylko jakoś tak jej nie zrecenzowała. Jak tego dokonałam to sama nie wiem… Książka ta jest napisana na faktach tak więc od razu wiadomo, że nie będzie to lektura łatwa i przyjemna. Tak jak się spodziewałam w trakcie czytania targała mną masa emocji oraz rozmyślań na dany temat. Dzięki pozycji tej uświadomiłam sobie iż prawie, że na naszych oczach dzieją się tak straszne rzeczy. A wszystko to pod przykrywką tego co niby miało zapobiegać i chronić. Po raz kolejny widzimy, że nic nie musi być takie jak powinno, a gra pozorów nas mami. Walka, którą Bolkovac prowadzi jest nierówna. Ona sama przeciwko zgranej organizacji dbającej by prawda nie wyszła na jaw. Raczej marne szanse, kobieta jednak się nie poddaje, brawurowo działa niejednokrotnie narażając woje bezpieczeństwo. Jestem pełna podziwu dla tej walczącej kobiety
Historia opisana jest emocjonalnie i dynamicznie co pozwala czytelnikowi bez problemu wczuć się w to co się dzieje i zrozumieć samą bohaterkę. Wszystko dopełniają konkretne oraz szczegółowe opisy dzięki którym przed oczami staje nam to co widzi sama Kathryn. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się szybko i z zapartym tchem. Uczucia takie jak niedowierzanie, złość, bezsilność odraza, współczucie, wstyd nieustannie nam towarzyszą i tylko z każdą chwilą bardziej szokują. Jaki jest prawdziwy rozmiar tych działań? Nikt chyba tego do końca nie wie.
„Demaskatorka” to nie tylko odkrycie korporacji łamiących prawo, ale swego rodzaju hołd dla tych którzy to przeszli. Polecam ją wszystkim, naprawdę warto po nią sięgnąć.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
* cytat pochodzi z książki „Demaskatorka” Kathryn Bolkovac
Autor: Kathryn Bolkovac
Tytuł: Demaskatorka
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: wrzesień 2011
Liczba stron: 288
Czasem lepiej recenzje napisać trochę później, kiedy emocje opadną i możemy trzeźwo myśleć;)
Książka wydaje się trudna i ciekawa, ale nie dla mnie, chociaż nie wykluczam przeczytania;)
Pozdrawiam!
O książce słyszałam i mam ją w planach. Przeczytam jak tylko uporam się z zaległościami (które swoją drogą mnożą się jak króliki) ;D
Juz od dawna mam wielka ochotę zapoznać sie z tą książką 🙂
Bardzo ciekawa recenzja 🙂 Mam wielką chęć zapoznać się z książką. Okładka jest fantastyczna 🙂
Choć książka dotyczy wojny, która miała miejsce już jakiś czas temu, mechanizmy działania pod płaszczykiem i na granicy prawa zupełnie się nie zmieniają, dzięki czemu lektura jest – niestety – wciąż aktualna. Zgadzam sie, warto przeczytać:)
Pozdrawiam serdecznie!
Szkoda, że temat nadal jest tak aktualny, chętnie się zapoznam z tą książką, mimo że nie przepadam za takimi historiami.
Lubię powieści, które ukazują wyraźnie emocje. Ciekawa recenzja tylko zachęca do lektury Bujaczku 😉
Zaraz sobie zapiszę tytuł i na pewno rozejrzę się za tą książką, jestem jej bardzo ciekawa. Pozdrawiam 🙂
Ty chwalisz i chwalisz, a ja nie mam na nią ochoty. Nie jest to mój gatunek, niestety. Jednakowoż – może polecę ją osobom, które tę tematykę lubią.
Pozdrawiam, Klaudia.
Hmmm… zastanowię się jeszcze nad nią…
ja chyba sobie odpuszczę tę książkę …
Po Twojej recenzji mam na nią chotę, mimo wszystko xD
@ Jadźka – oj czasem na pewno lepiej się wstrzymać z pisaniem i ochłonąć.
@ Gabrielle_ – ach te zaległości… xD A książkę polecam.
@ toska82- mam nadzieję, że Ci się uda 😉
@ Aleksnadra – dziękuję 😉
@ Isadora – niestety… szkoda, że tak się dzieje na prawdę…
@ Marcepankowa – to po prostu trzeba przeczytać…
@ Meme – taki miałam zamiar 😀
@ binola – ciesze się, że Cię zachęciłam
@ Klaudia Karolina Klara – nie ma sensu się zmuszać 😀
@ Mery – 🙂
@ Dominika Kacik – rozumiem 😉
@ Kornelia – ciesze się 😀