Od małego kształtujemy swoją osobowość. Jednak to nastoletnie lata najbardziej uczą nas, jacy chcemy być, jakimi wartościami się kierować i co jest dla nas najważniejsze. Wtedy też budujemy poczucie własnej wartości i dążymy do tego, by być sobą, a nie kimś, kogo pragną widzieć inni.
Zarys fabuły
Virgil jest dość nieśmiały i niestety pada ofiarą przemocy szkolnego rozrabiaki. W domu też odstaje nieco od reszty rodziny, chociaż wie, że jest kochany, tylko babcia to dostrzega i go wspiera. Właśnie nadszedł koniec szkoły i chłopak wyrzuca sobie, że nie zrobił nic, by przekonać do siebie Valencję, z którą chciałby się zaprzyjaźnić. W związku z tym udaje się po poradę do Kaori początkującej tarocistki. Dziewczyna postanawia mu pomóc, ale żadne z nich jeszcze nie wie, że to początek drogi, w trakcie której połączą się losy kilku osób.
Do sięgnięcia po Cześć, wszechświecie przekonało mnie nazwisko. To nie jest pierwsza książka autorki i byłam ciekawa tej wersji Erin Entrada Kelly. No i opis gwarantował powieść pełną śmiechu oraz ważnych tematów. Jak było w rzeczywistości?
Moje wrażenia
Erin Entrada Kelly stworzyła powieść w lekkim stylu, przez tekst praktycznie się płynie i nie odczuwa przytłoczenia poważniejszymi wątkami. Fabuła też nie należy do zbytnio skomplikowanych, autorka bardziej skupia się na tym, co chce przekazać swoim czytelnikom. Opowiada losy czwórki zupełnie różnych osób, pozwala zajrzeć do ich świata, odkryć czym się różnią, co czują, z czym zmagają. I pokazuje, że nawet wielkie przeciwieństwa nie przeszkadzają w budowaniu relacji i przeżywaniu wspólnych przygód.
Słów kilka o bohaterach
Najmocniejszą stroną książki są bohaterowie. Różni ich dosłownie wszystko. Pochodzenie, narodowość, charaktery, zachowanie, a także problemy. Virgil nie może się odnaleźć wśród kochającej i wiecznie nastawionej optymistycznie rodziny, czuje, że nie jest słuchany. Przeszkadza mu jego nieśmiałość i strach przed nękającym go chłopakiem. Valencia zmaga się z tym, że nie słyszy i reakcjami innych na nią. Kaori wraz z młodszą siostrą są chyba najbardziej wyraziste. Jedna wierzy w przeznaczenie i moc kart, druga charakteryzuje się ciekawością. No i ten czarny charakter – Chet – wychowywany za pomocą brutalnych wzorców. Gnębiący słabszych i pragnący udowodnić swoją wyższość.
Na zakończenie
Muszę przyznać, że po zakończeniu Cześć, wszechświecie miałam mocno mieszane odczucia i nic się pod tym względem nie zmieniło. Liczyłam na książkę pełną akcji, zabawnych, ale i ważnych momentów. Czegoś magicznego (nie w dosłownym tego słowa znaczeniu), a otrzymałam historię, którą przeczytałam i nic więcej. Nie wczułam się w wydarzenia, chociaż uważam, że to problem tego, iż wszystko toczy się ekspresowo, a coś, co można by było zamknąć w paru rozdziałach, autorka rozciągnęła na całą powieść. Bo jeśli już tak zrobiła, mogłaby rozpisać bardziej budowanie relacji, przywiązywanie się bohaterów do siebie. Niestety tego mi najmocniej zabrakło.
Cześć, wszechświecie to powieść prosta, z ważnym morałem i cudownymi postaciami. Do mnie fabularnie niekoniecznie trafiła, ale podejrzewam, że jako starszy czytelnik zbytnio komplikuje i docelowi odbiorcy dostrzegą jej potencjał. Warto samemu zdecydować czy to historia dla nas.
Autor: Erin Entrada Kelly
Tłumaczenie: Anna Kłosiewicz
Tytuł: Cześć, wszechświecie
Tytuł oryginału: Hallo, Universe
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Wydanie: I
Data wydania: 2022-03-29
Kategoria: lit. młodzieżowa
ISBN: 9788382023497
Liczba stron: 248
Dziękuję!
Obawiam się, że mój odbiór tej książki mógłby być podobny do Twojego. Raczej nie będą jej czytała.
W prostocie siła! Takie książki są piękne i można w nich odnaleźć wiele pięknego
Skoro to raczej średnie wydanie, to niekoniecznie będę chciała je poznać.
Przyznam, że zastanawiałam się nad tym tytułem, ale skoro jest średni, to cieszę się, że się nie zdecydowałam. Wydawanych jest zbyt wiele rewelacyjnych książek 🙂
Jako dorośli inaczej odbieramy książki niż inna grupa docelowa, to naturalnie wynika z doświadczeń życiowych, często młodzi czytelniczy zaskakują mnie perspektywą spojrzenia, mnie książka nie przekonuje, ale im się bardzo podoba.
faktycznie lata nastoletnie to taki przełom w życiu to właśnie tedy klarują się w nas wartości itp
co do szkoda że niekoniecznie do Ciebie trafiła
Możliwe, że do młodego odbiorcy książka trafi w zupełnie inny sposób niż do starszych. Tego typu książki pojawiają się w naszym domu coraz częściej, więc myślę, że i za jakiś czas ten tytuł pojawi się na półce z książkami mojej córki.
Ciekawa jak ja bym odebrała tę książkę a jak moje córki. Myślę, że mógłby być to ciekawy początek bardzo pasjonującej rozmowy o poważniejszych sprawach niż tylko fabuła.
Nie słyszałam o tej książce ale muszę przyznać, że mnie zaciekawiła. Muszę ją koniecznie przeczytać.
A ja chętnie bym po nią sięgnęła i sprawdziła jakie odczucia wywołałaby we mnie. Zapiszę sobie tytuł.
Czytając książki dla młodszych starszy czytelnik zawsze inaczej je odbiera, oczekuje czegoś więcej, innego czy lepszego więc trudno mi nieraz oceniać takie książki
Może dla ciebie tytuł nie był na największej liczbie punktów, ale ja z chęcią zapoznam się z tą pozycją i mam nadziej, że mi się spodoba.