Możemy lubić naszą codzienność, nie znaczy to jednak, że nie ma chwil, gdy chcemy odmienności. Przygody, w której nie wiadomo, co się wydarzy za chwile. Starannie zaplanowana, czy wymyślona pod wpływem chwili, ważne, by sprawiła, że będzie to niezapomniany czas. To co tam nam w głowach siedzi?
Zarys fabuły
Zaczynają się wakacje i pięciu seniorów uczęszczających na Uniwersytet Trzeciego Wieku chce spędzić je zupełnie inaczej niż dotychczas. Jedna z pań wpada na pomysł dodania ogłoszenia, w którym oferują wynajęcie siebie jako dziadków na czas wakacji. Seniorzy są zaskoczeni pozytywnym odzewem, ale decydują się na wyjazd z obcymi ludźmi w przeróżne miejsca. Góry, morze, jeziorko, zagranica i inna ulica. Nieznani ludzie i ich historie. Co przyniesie wszystkim to lato?
Karolina Wilczyńska zdobyła moje serce cyklem Stacja Jagodno i od tej chwili sięgam po wszystko jej autorstwa. Lubię jej styl pisania, spojrzenie na świat oraz cudownych bohaterów. Dawno jednak nic jej nie czytałam i ostatnio padło na Lato do wynajęcia. Czym tym razem uraczyła mnie autorka?
Moje wrażenia
Miałam pewne oczekiwania co do tego tytułu i w pełni zostały one spełnione. Karolina Wilczyńska nadal pisze niezwykle lekkim językiem, okraszonym sporą dawką humoru oraz dojrzałym spojrzeniem na omawiane tematy. Lato do wynajęcia to historia nie tylko piątki seniorów, a też rodzin, do których dołączają. Autorka bez koloryzowania i upiększania ukazuje losy tych ludzi, jakie błędy popełniają i ile tracą w pędzie życia. Zadbała o emocje, o bieg wydarzeń i akcję. To życiowa opowieść pachnąca słońcem, ale i skłaniająca do przemyśleń.
Słów kilka o bohaterach
Z reguły nie lubię, gdy jest zbyt dużo postaci, ale tym razem mi to nie przeszkadzało. Poznałam sympatycznych staruszków, w tym moją imienniczkę, którzy różnią się praktycznie wszystkim. Mają też swoje historie i dzielą się nimi z czasem, mimochodem. Chyba najbardziej polubiłam Irenkę i Kazimierza. Jest w nich życiowa mądrość, którą chce się od nich chłonąć. Pozostałe postacie również mają sporo do zaoferowania. W końcu każdy jest inny i na swój sposób wyjątkowy.
Na zakończenie
Karolina Wilczyńska ze znaną wszystkim przenikliwością pokazuje bolączki współczesnych rodzin. Na przykładzie swoich bohaterów odkrywa, że wybierają kłamstwa zamiast szczerych rozmów, uciekają w pracę, by nie spędzać wspólnie czasu, nie starają się zrozumieć i poznać swoich dzieci. Mylnie oceniają, zdradzają lub trzymają przy sobie na siłę. Lato do wynajęcia to książka, która nie daje na to wszystko złotego środka, ale w lekkim stylu otwiera oczy, sugeruje, co może być dobrym początkiem, by zmienić to, co złe. Myślę, że najważniejsze, o czym autorka chce, byśmy pamiętali, to szczera rozmowa i chęć zrozumienia drugiej osoby. Jestem zachwycona tym tytułem. Rewelacyjnie mi się go czytało, był czas na śmiech, na łzy i na refleksję. Za to najbardziej lubię twórczość Karoliny Wilczyńskiej.
Myślę, że Lato do wynajęcia jest dla każdego fana powieści obyczajowych. Ta historia rozgrzeje serca, wywoła uśmiech na twarzy, a co ważniejsze da do myślenia i udowadnia, że życie może zaskoczyć nas w każdej chwili.
Autor: Karolina Wilczyńska
Tytuł: Lato do wynajęcia
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Wydanie: I
Data wydania: 2022-06-29
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788367176958
Liczba stron: 320
Lubię takie ciepłe historie, więc myślę, że kiedyś znajdę czas dla tej książki.
Warto chwytać takie wypełnione nadzieją książki, które uczulają na najważniejsze życiowe wartości, a przy tym dają radość poznania różnorodnych postaci.
Czeka w kolejce do czytania, więc pewnie niedługo poznam tę historię. No i ta okładka!
nie miałam jeszcze okazji czytać ksiązki Karoliny Wilczyńskiej
bedzie trzeba koniecznie nadrobić 😀
Bardzo lubię sięgać po książki tej autorki. Ta również bardzo mi się podobała.
To niestety nie mój gatunek, ale wiem komu mógłby się spodobać 🙂
Fajna okładka!
Myślę, że to może być ciekawa lektura. Moja babcia chodzi na taki uniwersytet i lubię słuchać co seniorzy potrafią odwalić 😉
Nietypowe zdjęcie na okładce, bardzo mnie zaskoczyło. Sama historia wygląda na ciekawą.