Ja się nie zakochuje. Moje życie jest wystarczająco skomplikowane bez tego rodzaju atrakcji.*
Żadne dziecko, dorosłe, czy już nastolatek, nie powinno być pozostawione samemu sobie. Nawet te bardzo odpowiedzialne, które wie, co mu wolno, a czego nie. Nadal potrzebuje wsparcia rodziców, poczucia bezpieczeństwa i pewności, że jest ważniejsze niż cokolwiek innego. Co, jednak gdy jest inaczej?
O fabule słów kilka
Ella ponownie musi zmienić szkołę. Tym razem trafia do Poznania i przez jakiś czas musi mieszkać sama, ponieważ rodzice ponownie skupili się na pracy. Obiecują jej jednak, że za parę miesięcy dołączą do niej. Musi tylko wytrwać te ostatnie kilka miesięcy samotności. Dziewczyna skupia się na swoim celu i nie ma zamiaru rozpraszać się niczym nieistotnym. Tym dla niej są nowi znajomi i potencjalny chłopak. Bo czy warto nawiązywać jakieś relacje, gdy w każdej chwili możesz ponownie się przenieść? Na jej drodze staje jednak Jonasz oraz parę innych osób. Przebijają się przez jej mury obronne i sprawiają, że się do nich przywiązuje. Może jednak tym razem może sobie na to pozwolić?
Muszę się przyznać, że nie byłam pewna czy chcę przeczytać To nie jest, do diabła, love story. Tom I. Dopiero gdy przyjaciółka stwierdziła, że też weźmie książkę do recenzji, stwierdziłam, że jednak zaryzykuje (Bruchalku dziękuję!). Kilka dni temu debiut Julii Biel pojawił się w moim domu, a ja już mam go za sobą. O tym, czy warto po niego sięgnąć, już wiecie, bo od momentu zakończenia nieustannie o nim paplam. Dziś będzie jednak bardziej szczegółowo o moich emocjach.
Życie było takie proste. Jeśli człowiek trzymał się swoich wypracowanych przez lata zasad, wszystko się układało. Może bywało nudno, może szaro i buro, ale bezpiecznie. Łamanie zasad skutkowało tym, że wprawdzie było barwnie i atrakcyjnie, ale bolało. Jak cholera.*
Co też tam wymyśliła autorka?
To nie jest, do diabła, love story. Tom I nie jest niczym nowym, jeśli chodzi o wykorzystanie utartych schematów i pewnych wątków. Jednak już nie raz twierdziłam, że sztuką jest teraz napisać coś, co pomimo tego zaciekawi czytelnika. I to do tego stopnia, że po zamknięciu książki chce się powiedzieć „to była naprawdę dobra historia!”. Jak się okazuje, Julii Biel wyszło to rewelacyjnie.
Powieść jest napisana niesamowicie lekkim językiem, z prostymi zdaniami, co sprawia, że przez tekst się mknie niczym błyskawica. Dodatkowym plusem jest też dwustronna narracja i fakt, że całość poznajemy z punktu widzenia Elli, jak i Jonasza. Nie można też zapomnieć o emocjach, tych dobrych i złych. Przedstawionych w odpowiednich proporcjach i z wyczuciem. Dzięki temu historia zyskuje na realności. No i poczucie humoru! No nie dało się nie śmiać przy tej książce. Minusy, czy były jakieś minusy? No mogę się przyczepić do angielskich wtrąceń. Już nie chodzi mi o brak tłumaczenia, ale jakoś tak zgrzytały mi one, sprawiały, że dialog robił się odrobinę sztuczny. Jednak pomimo tego, książka ta, to seria scen pełnych emocji, zabawnych i poruszających sytuacji. Czym prędzej chce się poznać zakończenie, a jednocześnie jak najdłużej przebywać w świecie Elli.
A jak jest z bohaterami?
Jeśli mam być szczera, to były momenty, gdy chciałam potrząsnąć głównymi bohaterami i wskazać im to, czego nie widzą, a co jest tak oczywiste. Jednak jeśli chodzi o ich charakterystykę, to autorce należą się brawa. Weszła w skórę nastolatków i stworzyła przeróżne osobowości, które jeszcze nie do końca wiedzą, co robić i kim chcą być. Przez to zachowują się czasami irracjonalnie i np. zamiast pogadać wprost, stwarzają dramaty. Ella jest nauczona radzić sobie sama i woli być sama. Przez swój indywidualizm zapomniała trochę, jak to jest mieć kogoś bliskiego ufać mu i móc na nim polegać. Nastawiona na swój cel, dąży do niego wytrwale. Jonasz jest jej przeciwieństwem. Ma przyjaciół, ciepłą rodzinę, ma swoje pasje i lubi się bawić. Nie wie jeszcze, co chciałby robić za parę lat.
Polecam, no oczywiście, że polecam
To nie jest, do diabła, love story. Tom I pochłonęło mnie od pierwszych stron. Nie mogłam oderwać się od czytania, a gdy już naprawdę musiałam, to myślami byłam przy niej. Niby wiedziałam, czego mogę się spodziewać, ale byłam ciekawa, jakimi drogami podąży autorka i czy do końca utrzyma we mnie radość z czytania i ekscytację tymi wszystkimi emocjami. No i się Julii udało. I to do tego stopnia, że jest mi mało, a najchętniej poznałabym już drugi tom. Autorka w lekki i przyjemny sposób opisuje nastoletnie porywy serca. Próby odnalezienia siebie oraz nieco poważniejsze tematy typu samotność, odrzucenie czy potrzeba akceptacji kogoś, komu na nas nie zależy, a bardzo tego potrzebujemy. Bardzo podobała mi się relacja Elli i Jonasz – nie dostaniemy nagłego i wielkiego uczucia, a mnóstwo zabawnych sytuacji, wiecznych docinków, grania sobie na nerwach. Błędnych decyzji i wzajemnego wsparcia.
Właśnie dlatego polecam To nie jest, do diabła, love story. Tom I. Czas spędzony z tym tytułem to czysta przyjemność. Powieść relaksuje, bawi oraz rozczula. Przy niej nie da się nudzić. Ogromne brawa dla Julii Biel, bo pokazała, że polska literatura w tym gatunku ma się całkiem dobrze i może stanowić poważną konkurencję dla zagranicznych tytułów.
[…] marzenia są jak chmury. Zwykły powiew wiatru wystarczy, żeby odpychać je dalej, aż staną się nieosiągalne.*
Autor: Julia Biel
Tytuł: To nie jest, do diabła, love story. Tom I
Wydawnictwo: Media Rodzina
Wydanie: I
Data wydania: 2020-04-15
Kategoria: young adult
ISBN: 9788380087064
Liczba stron: 376
Ocena: 8/10
LoveStory
To nie jest, do diabła, love story I | To nie jest, do diabła, love story II
Mam w planach 🙂 kupiła mnie już okładka, jest przepiękna!
Wielokrotnie widziałam tę książkę na bookstagramie, kiedyś po nią sięgnę 😉
Po tak emocjonalnej i entuzjastycznej recenzji, nie mogłabym nie przeczytać tej książki. 😊
Same pozytywy 😀 I Ty, i Aga się zachwycacie, ale ja mam wrażenie, że mi się nie spodoba …
Bardzo bym chciała przeczytać ale na Legimi jej nie ma😐
Jest na Legimi. 😉
Czyli w skrócie rzecz ujmując żałuję, że ostatecznie nie wzięłam do recenzji. Długo się wahałam. :/
Książka była genialna i z tego powodu napisałam do niej polecajkę :D. Coraz rzadziej sięgam po młodzieżówki, które kręcą się jedynie wokół miłości dwóch bohaterów, jednak ta historia przywróciła mi wiarę w takie powieści!
Nietypowy tytuł i okładka przyciągnęły mój wzrok, a Twoja opinia utwierdziła mnie w przekonaniu, że ta książka jest dobra 🙂
To prawda, zawsze trzeba trzymać w ręku nici wiążące nas z marzeniami, nie pozwolić im poszybować bez kontroli poza nasz wzrok. 🙂
NIe planuję czytać tej książki, nie moje klimaty 😉
Szkoda, że nie jestem kilka lat młodsza. Wtedy pewnie wciągnęłabym książkę na jednym oddechu.
Za stara już jestem na takie książki, więc odpuszczę tym razem. 😉
Słyszałam wiele dobrego o tej książce, więc chętnie ją przeczytam w wolnej chwili 🙂
Chyba tak nie do końca moje klimaty 😉
Też skończyłam ją kilka dni temu i jestem absolutnie zachwycona, zakochana i przebieram nóżkami na myśl o drugim tomie :))
Wcześniej nie byłam pewna czy sięgnąć po tę powieść, czy ją zignorować. Tytuł brzmi kozacko, ale sam opis… No, nic odkrywczego. Jednakże widzę, że warto poświęcić jej trochę czasu, więc jestem na TAK.
O książce nie słyszałam wcześniej za wiele, jednak zaciekawiłaś mnie – porusza bardzo istotne, a jakże popularne współcześnie problemy. Jej przesłanie zapada zapewne w pamięć. Ciekawa jestem także charakterystyki bohaterów 🙂