Opowiem ci o panu Nocy, o chłopcu mieszkającym w podłodze, o motylach i o małej dziewczynce ubranej w dziwną sukienkę.
No i, rzecz jasna, o Szeptaczu.
To nie będzie łatwe i zdaje sobie sprawę, że powinienem zacząć od przeprosin. Przez te wszystkie lata twierdziłem, że nie ma się czego bać. Próbowałem ci wmówić, że nie istnieją żadne potwory.
Wybacz, ale kłamałem.*
Jesteśmy świadomi tego, że na świecie istnieje zło i co chwilę wydarzają się straszne historie. Jednak dopóki nie dotyczy to nas samych w pewnym stopniu spychamy je na boczny tor. Na początku też nie chcemy uwierzyć, że coś zaczyna nam zagrażać. Bagatelizujemy sygnały, tłumaczymy je racjonalnie i nie przyznajemy się, iż czujemy się zagrożeni, nie pozwalamy sobie poczuć oddechu zła na karku i usłyszeć szeptu zapowiadające coś strasznego.
Featherbank to niewielkie miasteczko, którym wstrząsa zniknięcie małego chłopca, przypominające zbrodnie sprzed dwudziestu lat popełnione przez Szeptacza. Sprawą zajmuje się Amanda Beck z pomocą detektywa Willsa, który prowadził śledztwo przed laty. W tym samym czasie do miasteczka przeprowadza się Tom wraz ze swoim synkiem Jackiem. Cierpią po utracie żony oraz mamy i chcą zacząć od nowa. Niestety ich losy łączą się z prowadzoną właśnie sprawą. Co wspólnego z tą sprawą mogą mieć Tom oraz jego syn i czy Szeptacz powrócił?
O książce Alexa Northa początkowo w ogóle nie słyszałam. Dopiero rozmowa z przyjaciółką i jej “no zobacz opis, i widzisz tą okładkę, a widziałaś akcje promocyjną” sprawiły, że się nią zainteresowałam i nagle widziałam ją wszędzie. Każdy o niej mówi, pisze i nie wiadomo co jeszcze. Trochę się tego bałam, bo z reguły rzeczy, które wszyscy tak mocno zachwalają, mnie rozczarowują. Jak było tym razem? Czy Szeptacz spełnił moje oczekiwania?
Bez wątpienia trzeba przyznać, że Alex North wie, jak napisać dobry thriller. Chociaż posługuje się lekkim językiem i przez jego powieść wręcz się płynie, to nieustannie odczuwa się też niepokój tkwiący gdzieś wewnątrz, czekający tylko na odpowiedni moment, by uderzyć z całą mocą, w najmniej spodziewanym momencie. Brytyjski pisarz potrafi namieszać w głowie czytelnika, uśpić jego czujność i nagle zaskoczyć czymś mocniejszym, czymś co wywoła nie tylko lęk, ale również szok, niedowierzanie lub niesmak. Szeptacz to jednak nie tylko powieść grozy – w gruncie rzeczy w moim odczuciu nie samo to jest tutaj głównym tematem, a bardziej podłoże psychologiczne. North świetnie wczuwa się w psychikę seryjnego mordercy oraz osób zmagających się ze stratą oraz żałobą i ukazuje, jak to na nas może wpłynąć. Powoli buduje napięcie, dba o klimat oraz emocje i sprawia, że nie można zapomnieć o czytanej historii.
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem charakterystyki postaci. Dużo osób jest tutaj istotnych i autor każdemu z nich dodał życia. Nie ma dwóch identycznych charakterów i każdy z bohaterów ma swoje tajemnice, grzeszki, przyzwyczajenia, sposób bycia czy tok myślenia. Poznawanie ich, to ciągły labirynt ze ślepymi korytarzami – może się wydawać, że kogoś rozgryźliśmy, a okazuje się, że jednak nie. Najbardziej jednak zawiły był umysł mordercy i tutaj mam zarzut, bo mało było możliwości, by zajrzeć do jego myśli.
Szeptacz nie sprawił, że byłam przerażona tak bardzo, że aż nie mogłam zasnąć czy bałam się coś zrobić, ale książka ma klimat i go czuć na każdej stronie. Wyczuwa się emocje towarzyszące postaciom, obawy Toma o syna i dreszczyk emocji przy trudnych do wyjaśnienia sytuacji. Gdzieś tam w środku czułam ten niepokój i lekki lęk pnący mi się po ciele. Alex North zdobył moją całkowitą uwagę i potrafił ją utrzymać, sprawił, że z zapartym tchem i obawami przewracałam kolejne strony pragnąc poznać odpowiedzi na wszystkie pytania. Bardzo mi się podobał ten thriller i nie żałuję, że dałam się przekonać do jego przeczytania.
Z czystym sumieniem mogę polecić ten tytuł, bo Szeptacz to jedna z tych książek, które czytają się jakby same, a ty wsiąkasz w wydarzenia i wraz z bohaterami wszystko przeżywasz. Akcja nie zwalnia nawet na chwilę obecną, a wydarzenia i domysły mocno mieszają w historii.
Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem…*
Autor: Alex North
Tytuł: Szeptacz
Wydawnictwo: Muza
Wydanie: I
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: thriller
ISBN: 9788328712508
Liczba stron: 480
Ocena: 7/10
Nawet nie wiesz kochana, jak bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. 😊
Dzisiaj premiera, już mam na czytniku z legimi! 😀
Już mi się kilka razy obiła o uszy ta książka 🙂 mam ją w planach. Książka w sam raz na jesień.
Ja właśnie lada dzień będę się w nią zaczytywać 🙂
Jestem w trakcie czytania tej książki, póki co bardzo mi się podoba. Tak jak napisałaś, na każdej stronie czuć ten mroczny klimat!
Jestem bardzo zainteresowana tą książką, zwłaszcza, że od początku ujęła mnie swoją okładką! Muszę po nią sięgnąć 🙂
Zdecydowanie mam w planach, zapowiada się super 😁
O, no właśnie. To taka książka, którą chętnie przeczytam na moim długim L4. Dzięki!
Słyszałam o tej książce, ale niestety mnie nie zainteresowała na tyle, by trafić na moją listę do przeczytania 😉
Jeszcze co prawda nie przeczytałam całej tej książki. Ale jestem w połowie i wiem, że jest dobrze 😉
Mam tę książkę na półce od wczoraj. Nie mogę się doczekać aż po nią sięgnę.
Dobrze, że jest na legimi, więc mogę się za nią zabrać od razu. Zapowiada się bosko!
Uwielbiam klimatyczne książki, a o tej słyszałam już tak dużo dobrego, że koniecznie muszę ją przeczytać 😀 pozdrawiam 🙂
Lubię kiedy zamknięte w książkach historie potrafią porwać mnie do swojego świata i zupełnie zapominam o tym realnym. Takie są najlepsze 🙂