Musisz się zastanowić, czy twoja miłość do Gii jest silniejsza od nienawiści do brata.*
Związki nigdy nie są łatwe, zwłaszcza te skomplikowanie i te, które dopiero się zaczynają. Trzeba o nie dbać, uczyć się wspólnego życia, radzenia sobie z przeszkodami oraz obawami. Niektórym nie sprawia to trudności, ale każdy z nas jest inny i gdy w grę oprócz miłości wchodzą jeszcze inne uczucia oraz osoby trzecie, to już może być za dużo nawet dla tych najsilniejszych.
Gia i Rush przetrwali, są teraz razem i czekają na narodziny dziecka, oboje liczą, że to koniec zawirowań w ich życiu. Niestety czeka na nich kolejna przeszkoda, bo gdy Rush zabiera ukochaną na urodziny brata, spotykają tam swojego wspólnego znajomego. Dla Gii był to krótki epizod, ale jak się okazuje to człowiek, którego Rush nie darzy sympatią. Kiedy dowiaduję się, kto jest ojcem dziecka, jest wściekły i ponownie musi przemyśleć czy jest w stanie być z Gią i zaopiekować się tym dzieckiem. Co wygra – miłość czy nienawiść?
Po tym, jak autorki zakończyły Zbuntowanego dziedzica, nie mogłam się wręcz doczekać, aż w moje ręce wpadnie Zbuntowane serce. Nie mogłam uwierzyć, że zakończyli część pierwszą w takim momencie, bo wszystko stało się niepewne i bardziej skomplikowane, niż za pierwszym razem.
Autorki rozpoczynają drugi tom w tym samym miejscu, co zakończyli pierwszy i od razu rzucają czytelnika w wir wydarzeń, jakby ten nie przerywał w ogóle czytania i nie musiał wyczekiwać dalszych losów bohaterów. Uwielbiam je za to, że za każdym razem potrafią stworzyć napięcie od pierwszych stron i utrzymują je do ostatniego zdania. Zbuntowane serce to kontynuacja, która trzyma poziom poprzedniego tomu, a może nawet jest lepsza. Vi Keeland i Penelope Ward skupiają się w nim na emocjach targających bohaterami, na ich obawach i niepewności, na walce z uczuciami oraz przeciwnościami losu. Opisują walkę początkowej miłości z nienawiścią, która trwa od lat. Już przy okazji opisywania Zbuntowanego dziedzica wspominałam, że ta seria jest inna od wszystkich wspólnych książek autorek i Zbuntowane serce jeszcze mocniej to ukazuje. To romans, ale z trudnymi wątkami oraz decyzjami.
Jeśli chodzi o postacie, to bije autorką brawa na stojąco, bo ich charakterystyka jest rewelacyjna. Mam wręcz wrażenie, że w pierwszym tomie poznałam część ich osobowości i dopiero teraz to się zmieniło. Oboje są w ciężkiej sytuacji i mają mętlik w głowach, ale mimo to zachowują się bardzo dojrzale, nie podejmują pochopnych decyzji, nie dają się ponieść chwili. Są świadomi, że to trudna sytuacja i potrzebują czasu i przestrzeni. Chociaż nie unikają również błędnych decyzji i szczerze mówiąc, podobało mi się, że są tacy nieidealni. Dzięki temu są bardziej realni.
Zbuntowane serce to prawdziwy rollercoaster uczuć, który nie pozwala, chociażby na chwilę oderwać się od czytania. Nie liczy się nic oprócz historii bohaterów. Zabierając się za ten tytuł wieczorem, byłam pewna, że poczytam trochę i dokończę go na drugi dzień, jednak nie było to możliwe, bo pochłonęłam książkę w parę godzin. Autorki ponownie sprawiły, że zatraciłam się w snutej przez nie historii, tych emocjach wypełniających każdą stronę oraz wydarzeniach i straciłam kontakt z rzeczywistością. Jestem zachwycona zawartością i załamana tym, że to już koniec.
Jeśli macie za sobą Zbuntowanego dziedzica, jestem pewna, że nie muszę was przekonywać do sięgnięcia po Zbuntowane serce, bo chcecie poznać dalsze losy bohaterów. Jednak tych, którzy mają duologię przed sobą, zapewniam, że warto. The Rush dostarcza tylu emocji oraz wrażeń, że po zakończeniu obu tomów przez chwilę będziecie tym wszystkim otumanieni, a potem pożałujecie, że to już koniec.
Autor: Vi Keeland, Penelope Ward
Tytuł: Zbuntowane serce
Wydawnictwo: EditioRed
Wydanie: I
Data wydania: 2019-07-03
Kategoria: romans
ISBN: 9788328353206
Liczba stron: 272
Ocena: 8/10
The Rush:
Zbuntowany dziedzic | Zbuntowane serce
Rzadko sięgam po książki z tego gatunku, ale dla tej serii zamierzam zrobić wyjątek.
Aktualnie skupiam się na innego rodzaju gatunkach, ale zapewne wielu znajdzie się zwolenników tej powieści 🙂
Nie jest to akurat mój ulubiony gatunek literacki.
Nie czytałam pierwszego tomu i jakoś nie ciągnie mnie by zapoznawać się z tą serią.
Książki jak narkotyk
Zapewne dylogia jest bardzo ciekawa, ale nie dla mnie – nie znoszę obyczajówek i omijam je szerokim łukiem.
Może kiedyś się skuszę na twórczość tych autorek. Ale nie jest to mój priorytet. Tak czy siak, cieszę się, że na Tobie ta seria wywarła tak pozytywne wrażenie 😊
Bardzo dobra seria. Autorkom doskonale wychodzi pisanie w duecie 🙂
Przyjemnie trafić na książkę, która spełnia pokładane w niej nadzieje, cieszę się, że dokonałaś dobrego wyboru przygody czytelniczej. 🙂
Czytałam i polecam, ogolenie książki tych dwóch autorek są bardzo dobrze napisane 😉
Od dawna poluję na Jej powieści, których niestety jeszcze moje biblioteka nie posiada, ale mam nadzieję, że niebawem się to zmieni. A jak nie, to będę zmuszona sama sobie je zakupić.
Myślę, że akurat w książki tych Autorek warto zainwestować, szczególnie, że bywają bardzo tanie (poniżej 20 złotych).
Piszę to chyba przy każdej recenzji tego duetu. Naprawdę kiedyś zapoznam się z ich książkami.
Książki jak narkotyk