„Dokąd zmierzamy? Któż to wie? Po mnie będzie. Co będzie? Coś innego, co jeszcze nie istnieje i co nazywamy przyszłością. Coś odmiennego od nas, i to nawet bardzo odmiennego, a równocześnie podobnego. Rzecz inna, a jednak ta sama. I śmierć.”*
Pewnie wiele razy zastanawialiśmy się kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Jaki to wszystko ma sens i co my mamy robić, co jest naszym zadaniem. Czemu niektóre rzeczy nas uszczęśliwiają, a drugie martwią. Czym jest miłość i czy istnieje. Tak, na te i inne pytania będziemy szukać odpowiedzi zawsze.
Książka jest jakby rozmową między tajemniczymi postaciami ukrytymi pod „nić Ariadny”, ta postać ma wiedzę od zalania dziejów, jej wypowiedzi są dłuższe i poruszające tematy o starożytnych filozofów czy też o historię oraz „marzenie Starca”, którego wypowiedzi są krótkie, ale za to głęboko trafiające do serca.
Jest spis ludzkich dążeń, poszukiwań i próba odnalezienia siebie i swojego miejsca w świecie. To historia ludzkości opisana przez jednego człowieka. Mowa między innymi tu o: poszukiwaniu przyczyny swoich postępowań, poczytamy tu o różnych wielkich ludziach nawet tych z dawniejszych epok, autor porusza temat śmierci, przemijalnego czasu, drąży w idei Boga. Potrafi zachwycić się nawet najmniejszą rzeczą, uświadamia, że wszystko jest ważne, nawet na najmniejsza rzecz.
Krótko mówiąc książka jest o wszystkim co nas dotyczy i może nam pomóc w odpowiedzeniu sobie na kilka istotnych pytań. Jean d’Ormesson prosi byśmy się zatrzymali, pomyśleli. Choćby tylko na chwilę, która może zmienić nasze życie. Bo czy to co roimy, jak żyjemy, postępujemy jest czymś co chcieliśmy robić? Jaki jest sens tego wszystkiego?
„Traktat o szczęście” jest swego rodzaju poradnikiem na temat sensu życia, tylko, że on nie radzi jak postępować. My mamy się tylko zastanowić nad… sobą. Nad tym o tak naprawdę jest dla nas ważne. Autor poprzez powieść pokazuje jak możemy spoglądać na świat by odnaleźć spokój i szczęście. Pokazuje, że życie to nie tylko złe rzeczy. To plątanina dobra i zła, szczęścia i cierpienia, miłości odrzucenia… można by tak wymieniać bez końca. Tak naprawdę głównym bohaterem jest życie, które jest początkiem i końcem.
Jest to urzekająca książka, która przyciąga i zmusza do myślenia. Autor ma niesamowity talent doboru słów, narracji zachwyca. Książka nie należy do łatwych, ale nie jest też tak, że jest jakaś arcytrudna, nie to było założeniem Jean d’Ormesson’a. Pisarz chciał żebyśmy podczas czytania zapadali w zadumę, myśleli o tym co czytamy i gdzie w tym wszystkim jesteśmy my sami. Jak dla mnie to autorowi się udało. Podczas czytania wiele razy przerywałam by coś przemyśleć. Nie jest to lekka lektura, ale potrzebna. Czasem warto się zastanowić i zmienić póki nie jest za późno.
Polecam!
*str. 11
Autor: Jean d’Ormesson
Tytuł: Traktat o szczęściu
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: październik 2011
Liczba stron: 303
Lubię takie refleksyjne, nieco filozoficzne lektury, więc z chęcią przeczytam:)
Pozdrawiam!!
Czasem jak każdy lubię się zastanawiać nad sensem życia, i myślę, że ta książka będzie idealna na długie jesienne wieczory 🙂
Ja jestem w trakcie lektury…:-)
Interesująca książka, która zaczyna mnie interesować swoją treścią. Dosyć poważna, ale warto chyba ją przeczytać.
ja czytam i trochę ciężko mi dobrnąć do końca…
Muszę się nad nią zastanowić, bo zapowiada się ciekawie:)
Takie książki mi nie odpowiadają, poradniki itd. to nie moja bajka.
Lubię taką literaturę.Mam w swojej bibliotece wiele poradników i książek z dziedziny psychologii.Już mi starczy.Wiele poradników jest do siebie podobnych.Pozdrawiam.
Wyjątkowa i niesamowita książka! Zachwyca mnie to poukładanie i imponuje przegląd zdobyczy myśli ludzkiej.Świetna sprawa!
Pozdrawiam serdecznie:)
@ kasandra_85 – no to akurat coś dla Ciebie w takim razie ;D
@ toska82- z pewnością 😉
@ pisanyinaczej – czekam więc na wrażenia 😉
@ Sarenkasarna – warto, warto 😉
@ Magda – książka do łatwych nie należy, dasz radę ;D
@ Mery – jest ciekawa 😉
@ Dosiak – niby mi też, ale czasem coś tam przeczytam 😉
@ cecyliarodzinaidom – 😉
@ Isadora – czyli widzę, że mamy podobnie 😉
Już sam traktat w tytule troszkę mnie odstrasza, na samą myśl o filozoficznych przemyśleniach cierpnie mi skóra:) Ale Twoja recenzja zachęca, oj zachęca:)
Raczej nie przepada, za taką poważną literaturą
@ Madlen – nie taki diabeł straszny, jak go piszą 😉 Warto przeczytać 😉
@ Dusia – rozumiem 😉