„Jednak to nie ból fizyczny był dla mnie najgorszy, ale zbolała dusza.”*
Niekochana, niechciana, uważana za pomyłkę życia. Jej miało nie być. Od małego mama uświadamia jej, że jej nie kocha, że zniszczyła jej życie. Jest tylko kulą u nogi. Na dodatek jest głupia i wszystko robi źle, źle, źle… Nie kocham cię, nie kocham cię, nie kocham cię… Tylko te słowa ciągle słyszy…
W „Pokochaj mnie mamo” poznajemy losy Cassie. Teraz już dorosła kobieta opisuje swoje życie od momentu, który pamięta. A nie było wcale takie miłe jak być powinno. Już od dziecka matka pokazywała jej, że jej nie kocha i jest tylko przykrym obowiązkiem.
„- Nie chciałam cię mieć – mówiła ciągle mama – zmarnowałaś mi życie.”**
Zawsze słyszała, że zawadza, źle coś robi, jest głupia czy też nic nie umie. Nikt jej nie kocha, bo na to nie zasługuje. Nie wiadomo jakby się starała nigdy nie była w stanie zadowolić tej, której miłość chciała zdobyć, a która powinna kochać bezwarunkowo. Gdy mała dziewczynka słyszy to codziennie zaczyna w to wierzyć, przecież mamy nie kłamią.
W tym całym okropieństwie był jeden promyk słońca, wujek Bill. On ją kochał rozpieszczał. Była jego dziewczynką. Mogło by się wydawać, że chociaż on okazuje jej trochę uczucia, którego tak potrzebuje ta mała kruszynka. Z czasem jednak to się zmienia. Wujek nadal ją kocha, ale ona czuje, że to zła miłość… Ale co zrobić gdy nikt jej nie wierzy, a własna matka nazywa ją kłamczuchą… A wujek kocha coraz bardziej… I też powtarza, że nikt jej nie uwierzy… On ma do tego prawo, tatuś może wszystko…
Mimo wszystko Cassie nadal wierzy, że mama kiedyś ją pokocha, przytuli, pochwali. Cały czas wierzy, że uda jej się zadowolić kobietę, która ją urodziła.
„Może mój życie było by łatwiejsze, gdybym w końcu porzuciła nadzieję na to, że kiedykolwiek uda mi się ją zadowolić, ale mimo wszystko nie traciłam wiary. Nie umiałam przestać się łudzić, że pewnego dnia, gdy zdobędę dość nagród i dobrych opinii , mama zacznie mnie kochać tak, jak kocha moje rodzeństwo. (…) Po prostu chciałam, żeby pewnego razu ucieszyła się też z moich sukcesów.”* **
Starała się pokonać wszystkie przeszkody stwarzane przez rodzicielkę by tylko uzyskać choć trochę akceptacji i miłości jakiej rodzeństwo, chciała też zrozumieć czemu nikt jej nie wierzy i jej nie ratuje…
Czy Cassie zdobyła miłość mamy i czy ta jej uwierzyła, że tatuś jest złym człowiekiem? Jak da sobie rade w życiu dorosłym bez wiary w siebie i swoje możliwości, ciągle zastraszana i poniżana?
Po przeczytaniu tej książki cofnęłam się do swojego dzieciństwa i wspominałam to jak mama robiła wszystko bym była szczęśliwa. I powiem szczerze, że nie mogę sobie wyobrazić, że tego mi brak. Cassie została pozbawiona najważniejszych aspektów życia jako dziecko. Zabrano jej radość życia. Zamiast tego dostała strach i pewność, że jest beznadziejna… I to wszystko za sprawą mamy…
Podczas czytania widoczny jest styl działania człowieka wykorzystującego dziecko. Wie jak uderzyć by był nie winny. Straszy, grozi, a ofiara wierzy i milczy. Wstyd jej. Cierpi w ciszy. Jest pewna, że nikt jej nie uwierzy skoro własna matka nie uwierzyła.
„Pokochaj mnie mamo” jest wołaniem o miłość, akceptacje i ratunek. Poruszające jest w powieści, że bez względu na porażki dziewczyna cały czas próbuje zdobyć uczucia matki. Życie jako dorosła osoba nie dało wolności, a przeszłość cały czas za nią podąża.
Wciąga od pierwszych stron, a nawet zdań. Podczas czytania jesteśmy bombardowani całą gamą emocji, która przytłacza, ale i uświadamia. Nie ma tu mowy lekkim i przyjemnym spędzeniu czasu. A jednak polecam. Zapewniam, warto…
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Hachette
*str. 42
**str. 7
***str. 57
Autor: Cassie Harte
Tytuł: Pokochaj mnie mamo
Wydawnictwo: Hachette
Rok wydania: marzec 2011
Liczba stron: 312
Nie czytałam żadnej książki z cyklu ''Pisane przez życie'', a szkoda.. :l Mam nadzieję, że będzie w bibliotece jakaś z tej serii. 🙂
Aż trudno uwierzyć, że takie matki istnieją… Rzeczywiście w oczach tej dziewczynki z okładki jest wołanie o miłość. Sięgnę po tę książkę.
Książkę czytałam i bardzo mnie wzruszyło. Pozdrawiam!!
Bardzo wzruszająca i mocna książka. Sam tytuł jest swoistym apelem, wołaniem o pomoc i aż się prosi, żeby ulżyć głównej bohaterce w cierpieniu. Ogromnie bym chciała poznać bliżej tę pozycję.
Tak jak pisały moje przedmówczynie – temat niezwykle poruszający. Nie można przejść obojętnie obok takiej książki. Postaram się gdzieś zdobyć i przeczytać.
Zazwyczaj unikam takich książek, ale do tej coś mnie przyciąga. Myślę, że od czasu do czasu potrzeba też zapoznania się z lekturą trochę przytłaczającą i wzruszającą. Mam nadzieję, że nadarzy się okazja przeczytania tej książki. Pozdrawiam 🙂
Słyszałam o tej książce mniej więcej podobne opinie do Twojej – że wciąga i gra na emocjach. To straszne kiedy dziecko czuje się niekochane, potem jako dorosły człowiek przez całe życie próbuje pozbyć się kompleksów…
Trudne sprawy, ale jakże częste.
Jeszcze nie czytałam żadnej książki z serii "pisane przez życie", ale na pewno nadrobię.
P.S. Wkradł Ci się błąd ortograficzny w wyrazie "wierzy" ;).
Jak trafię to przeczytam. 🙂
Chcę, chcę, chcę przeczytać!
Bardzo lubię cykl "pisane przez życie" a tej książki jeszcze nie czytałam. Chętnie to zmienię, szczególnie jeśli naprawdę wciąga!
Lubię ten cykl. Nie miałam jeszcze okazji, by przeczytać "Pokochaj mnie, mamo", ale widzę, że muszę to jak najszybciej nadrobić. 🙂
Ksiązka zapowiada się na piękną, mądrą i smutną lekturę.
@ Cassiel – życzę Ci żebyś coś znalazła bo warto przeczytać coś z tej serii.
@ jjon – też trudno mi w to uwierzyć, ale jednak to prawda… 🙁
@ kasandra – my to się tymi recenzjami wymieniamy 😉
@ cyrysia – powiem Ci, że jakbym nie znała tej serii to bym sięgnęła po nią ze względu na tytuł. Jest jak magnez.
@ Balbina – niestety niektórzy przechodzą obok i jeszcze zezwalają na to.
@ Dosiak – ja bym dawkowała sobie te książki, ale czas nagli i muszę po kolei czytać, a są mocne… Warto przeczytać, ale z umiarem.
@ giffin – straszne, ale prawdziwe. Czasem się udaje odbudować pewność siebie, lecz nie zawsze…
@ Maya – polecam. Dzięki za zwrócenie uwagi, zaraz poprawię.
@ Ewa – polecam 😉
@ miqa – naprawdę warto.
@ BookEater – jeśli lubisz tą serię to coś dla Ciebie.
@ MirandaKorner – musisz, musisz 😉
@ narratorka – i niestety taka jest…
Wg mnie przerażająco okrutna książka. Połknęłam ją w jeden dzień i pobeczałam się jak nic z 15 razy. Polecam, ale tylko dla osób o mocnych nerwach!
Nie zgodzę się, że ta książka jest piękna…. nie ma w niej nic pięknego, chyba, że ludzka krzywda, ból, cierpienie i niemoc… ale to dla mnie nie jest pięknem…
Wg mnie przerażająco okrutna książka. Połknęłam ją w jeden dzień i pobeczałam się jak nic z 15 razy. Polecam, ale tylko dla osób o mocnych nerwach!
Nie zgodzę się, że ta książka jest piękna…. nie ma w niej nic pięknego, chyba, że ludzka krzywda, ból, cierpienie i niemoc… ale to dla mnie nie jest pięknem…
Ksiązka jest bardzo inspirująca mówi o cierpieniu i bólu może wzruszyć człowieka aż do łez. Przeczytałam ją i polecam ją wszystkim ,wciąga nie można się oderwać od czytania. Opisane są uczucia i myśli bohaterki .
Pozdrawiam Wszystkich
przepiękna książka rozpłakałam się w 1 stronie Wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego niektóre matki takie są No tego chyba nikt nie zrozumie