Na początku chciałam tylko napisać, że ta recenzja będzie bardziej osobista i z góry za to przepraszam, ale… czułam, że tak muszę… 😉
Dzięki Katarzynie Michalak miałam możliwość przenieść się w cudowny świat wyobraźni i poznać Gabrysię. Bliższą mi tym bardziej, że rozumiałam ją doskonale. Są książki które nie pozwalają się odłożyć nawet na chwilę, które czyta się w zastraszającym tempie – takie są właśnie utwory pani Kasi. Już gdy przeczytałam Rok w Poziomce wiedziałam, że muszę poznać wszystkie jej książki.
Tym razem przedstawiła nam Gabrysię Szczęśliwą. Dziewczyna jest niepełnosprawna, ale zadowolona z życia. Ma kochającą ciocię (biologiczni rodzice podrzucili ją pod drzwi Stefanii, kiedy była niemowlakiem). Gabi niczego nie brakowało. Choć żyli skromnie otoczona była miłością i dobrocią. Marzyła tylko o jednym… o normalności. Chciała samodzielnie się poruszać, nie wyróżniać się z tłumu. Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy dostała pracę w stadninie u Marty i została Zaklinaczką Koni. Zaprzyjaźniła się z Bingo – to pierwszy koń, którego oswoiła. Poznaje też Pawła, bardzo tajemniczego i przystojnego chłopaka. A potem… trafiła do programu, który spełnił marzenia jej i jej bliskich.
Ale nie wszystko jest takie proste i słodkie. Pomiędzy tymi dobrymi zdarzeniami są i złe. A Gabi miała kilka nieciekawych przygód. No w końcu nie każdego chce… porwać prawdziwy Książę! Ale ciii reszty nie zdradzę.
Lato w Jagódce mnie oczarowało, wciągnęło i zachwyciło. Gabi tak strasznie mi przypomina mnie samą. Wieczna optymistka z prostym przepisem na życie. Ma w sobie coś takiego, że nie można było jej nie polubić. Wielkie brawa za postać Pawła, który zauważył w niej piękno jeszcze przed metamorfozą. Dla niego Gabrysia zawsze była piękna (echhh… spotkać takiego chłopaka to wielkie szczęście). Sama powieść jest jak bajka. Tu wszystko musi skończyć się szczęśliwie. To bajka, ale autorka ukazuje te trudniejsze sprawy, takie jak dziwne spojrzenia kierowane na Gabrysię, bo jest INNA, czy jej trudności w znalezieniu pracy z tego powodu. Rozumiem dziewczynę, bo mam podobną sytuację (i tu wielkie ukłony w stronę pani Kasi za postać Gabrysi – stworzyła ją po mistrzowsku, choć ciężko jest „wejść” do głowy osoby niepełnosprawnej, by wiedzieć, co czuje i myśli). Szczerze powiem, że denerwuje mnie to, chociaż trochę już się do tego przyzwyczaiłam. Dużo czasu jeszcze musi minąć, zanim inni uznają nas za normalnych, z powodu naszej choroby. A autorka Lata w Jagódce ukazuje, że każdy człowiek ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii i radości.
Książka udowadnia jeszcze, że zawsze trzeba walczyć o marzenia, chociaż czasem warto zwolnić i docenić to co mamy. Bo czasem wszystko czego pragniemy może być obok nas.
Przepraszam za tyle prywaty, ale czułam, że muszę to napisać.
Polecam ją wszystkim, którzy lubią czytać bajki (te troszkę dla starszych), którzy wierzą w spełnienie marzeń i nam niepełnosprawnym, a nuż da komuś sił do walki…
Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Lato w Jagódce
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: kwiecień 2011
Liczba stron: 284
Nazwisko pani Michalak mam od jakiegoś czasu na liście do przeczytania. Nie znam żadnej z jej książek. Niestety, w bibliotece tytuły cieszą się dużym wzięciem i nigdy nie mogę na nie trafić.
Bardzo bym chciała, poznać tę książkę i przeczytać. To jest moje wakacyjne marzenie. Tak pięknie zachęciłaś mnie recenzją, że nie może być inaczej.
Aktualnie jej poszukuję:) ale jak tylko znajdę przeczytam:)
Kasia pisze bardzo przyjemnie, a za krótki czas spotkamy się z nią na moim blogu w serii czwartkowe spotkania przy kawie 🙂
Jak zawsze potrafisz zachęcić do przeczytania danej książki :).
To ja może też tak trochę prywatnie … Niekiedy mam wrażenie, że "zdrowi" ludzie są bardziej niepełnosprawni (i fizycznie i psychicznie) niż Ci, którym faktycznie coś dolega …
Bardzo pięknie opisałaś tę książkę, od razu mam ochotę biec do księgarni i ją kupić 🙂
Też mam, też z autografem i niestety "rodzinna mafia" porwała i nie chce oddać – mama i teściowa już przeczytały, a teraz złapały moje siostry… Ja pewnie koło wakacji dopiero się dopcham…
Masz rację – o marzenia trzeba walczyć 😉
Może kiedyś się wybiorę na te jagody, a jeżeli nie ja, to zaproponuję rodzince, zwłaszcza jej damskiej części 8)
Może się skuszę, ale pewnie dopiero latem, nie mam aż tyle czasu 🙁
Bardzo fajna książka.
W jednym konkursie była do wygrania, ale niestety nie udało mi się wygrać.
nie czytałam jeszcze tej książki, ale zachęcona pozytywnymi recenzjami zakupiłam niedawno rok w poziomce i od tego planuję zacząć 🙂
Jagódka jak i Poziomka od dawna mi się marzą.
ja lubię takie historie. na zakup raczej sobie nie pozwolę, ale może znajdę w bibliotece 🙂
Po książki p. Michalak sięgam w ciemno, lubię jej poczucie humoru, jej bohaterów, i historie przez nią tworzone 🙂
Najpierw część pierwsza, a później będę myśleć o kontynuacji:)
Bardzo się cieszę, że tak Cię urzekła. Ja zacznę ją czytać wraz z pierwszym dniem lata… o ile wytrzymam 😉
widzę, że Ciebie też urzekła 🙂
hm… po tą chyba sięgnę – książki o niepełnosprawnych są bardzo realistyczne i w ciekawy sposób pokazują świat.
Gdy tylko wpadnie mi w łapki to ją przeczytam, bo już tyle o niej pozytywnych opinii słyszałam. 🙂