W święta zazwyczaj mówimy o tym, co radosne, ciepłe i bezpieczne, ale jest też druga strona medalu. Są miejsca, ludzie i rzeczy, które budzą strach, wymagają uwierzenia w to, co niemożliwe. Nawiedzone miejsca, zjawy, pakty z diabłem, duchy i niewyjaśnione sytuacje. Niby niemożliwe, a jednak się dzieje, a może to tylko fikcja, wymysł i majaki?
Zarys fabuły
Duchy nocy wigilijnej to antologia składająca się z jedenastu opowiadań napisanych przez ośmiu autorów. Za ich sprawą przenosimy się w czasie, gdzie w długie wieczory snuto historie tajemnicze, niebezpieczne i budzące lęk. Każda inna, kusząca klimatem i nutką niepewności tego, co czeka na następnej stronie.
Jest coś w tym, że w długie zimowe wieczory najbardziej ciągnie nas ku tajemnicom oraz opowieścią z dreszczykiem. Sama nie mogłam przejść obojętnie obok antologii Duchy nocy wigilijnej. Niby kolejne opowiadania, ale czułam, że tym razem może być dobrze. Czy faktycznie tak było?
Moje wrażenia
W przypadku różnych autorów zazwyczaj jestem mocno zawiedziona, tym razem Duchy nocy wigilijnej pozytywnie mnie zaskoczyły.
Szlachcic Zawalnia Jana Barszczewskiego to tak naprawdę trzy opowieści w jednej, mówiące o chciwości, głupocie oraz nadmiernej ciekawości wykorzystywanych przez siły nieczyste. Następnie mamy Straszną wróżbę Aleksandra Bestużewa, w której mowa o zakazanej miłości i wizji jej konsekwencji niby temat oklepany, a jednak zajmujący. No i najdłuższy tekst, który śmiało można nazwać powieścią, John Meade Falkner i jego Zaginiony stradivarius mówi o skrzypcach i muzyce otaczającej mrokiem odbierającym wszystko, co cenne. Kolejne dwa opowiadania są tego samego autora – Alfreda McLellanda Burragea. Pierwsze z nich, Ten, który zobaczył, mówi o możliwości widzenia zjaw i uczy, by nie zawsze zaspokajać swoją ciekawość. Z kolei drugie – Tojak – pokazuje, jak trudno czasami odróżnić prawdę od fikcji.
Następnie Catherine Ann Crowe w Opowieści przyjaciółki pisze o nieszczęśliwej duszy błądzącej po świecie, a w Nawiedzonym zamku w Sławięcicach porusza temat niewyjaśnionych wydarzeń w pewnym zamku. Człowiek nauki i Duch błękitnej komnaty to dwa twory autorstwa Jerome K. Jerome. W pierwszym czytamy o tym, że wszystko, co robimy, do nas wraca i odpłaci nam tym samym, w drugim zaś mamy przestrogę, jak wiara w coś może namieszać w głowie. Bernard Capes swoim Pląsem po podłodze pokazuje, jak niektóre rzeczy mogą zmienić człowieka. No i ostatni tekst, Franka Cowpera – Wigilia w nawiedzonym wraku mówiący o nocy w nieprzeniknionej ciemności, gdy wokół nas dzieją się przerażające wydarzenia.
Na zakończenie
Szczerze muszę przyznać, że Duchy nocy wigilijnej to jedna z lepszych antologii, jakie dotąd czytałam. Każdy z tekstów jest inny, chociaż w większości oparty na wspólnych motywach, nieszczęśliwa miłość, współpraca z siłami z piekła. Nie zmienia to jednak faktu, że autorzy mnie przekonali do swoich historii, a już czytanie ich w nocy budziło we mnie strach i niepokój. Zwłaszcza podczas poznawania Wigilii w nawiedzonym wraku, Pląsa po podłodze, Tojaka oraz Zaginionego stradivariusa. Och, jak świetnie mi się czytało te tytuły, tak klimatyczne, przesiąknięte tym, co niewyjaśnione, przerażające i zapadające w pamięć.
Jeśli tylko niestraszna nikomu groza, to Duchy nocy wigilijnej będą trafionym wyborem. Autorzy rewelacyjnie budują klimat strachu poprzez demonizowanie zła w klasycznej wersji. A to wszystko podane jakby w formie snutych opowieści podczas długich zimowych wieczorów.
Autor: Jan Barszczewski, Aleksander Bestużew, Alfred McLelland Burrage, Bernard Capes, Frank Cowper, Catherine Crowe, John Meade Falkner, Jerome K. Jerome
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń, Janusz Ochab, Jerzy Łoziński, Ewa Skórska
Tytuł: Duchy nocy wigilijnej
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Wydanie: I
Data wydania: 2022-11-30
Kategoria: horror
ISBN: 9788382027488
Liczba stron: 517
Czasem mam już przesyt czytania książek świątecznych w ciepłym i serdecznym klimacie, więc to będzie świetna odskocznia.
o proszę zapisze sobie ten tytuł i z przyjemnością przeczytam w grudniu – i to koniecznie
Och przeczytałam ją z siostrą kilkanaście, jest naprawdę świetna dla czytelnika w każdym wieku 🙂
Chciałam się z nią zapoznać w poprzednim roku, ale może uda się znaleźć czas w tym.
Zapisuję sobie, za rok przed świętami na pewno ją przeczytam w któryś zimowy wieczór 🙂
Nie lubię duchów i nie przepadam za takimi ksiażkami. Zazwyczaj je omijam.
Niewątpliwie to właśnie na to wydanie będę chciała skusić się w tym roku. Nie omieszkam także polecać jej dalej, skoro jest warta uwagi.