Miłość to nie tylko kwiatki i misie. To także wszelkie gówno, które nosimy w sobie. Nie jest sztuką kochać kogoś ot tak, ale sztuką jest unieść to, co on sam musiał do tej pory dźwigać.*
Czasami jedyne, co nas napędza, to chęć zemsty. Możemy odnosić sukcesy, mieć wszystko, czego chcemy, a i tak liczy się tylko jedno. Unicestwienie znienawidzonej osoby lub pokazanie jej, jak to jest stracić to, co najważniejsze. Byle cierpiała i była świadoma, kto zadał ostateczny cios.
Co nieco o fabule
Patryk wie, jak osiągnąć sukces. Prowadzi własny bar, właśnie przygotowuje kolejną inwestycję, a w podziemiach baru prowadzi nielegalne walki. Sam też bierze w nich udział. Chce przygotować się do tej jednej, która pozwoli mu się zemścić. Tylko to się dla niego najbardziej liczy. Stroni od poważnych związków i wzbudza strach samym spojrzeniem. Jest jednak ktoś, kto się go nie boi, a nawet potrafi mu nagadać. Martyna, wspólna przyjaciółka Kastora i Polluksa, która też zna gorzki smak przeżyć. Mężczyzna coś do niej czuję, ale nie chce plątać kobiety w swoje mroczne sprawy. Czy potrafi jednak z niej zrezygnować?
Polluks musiał poczekać na swoją kolej i szczerze mówiąc, nie wiem, czemu się tak stało. Kastora bardzo lubię i zdarza mi się do niego często wracać. Jak w porównaniu do poprzedniczki wypadł drugi tom?
Za co lubię pióro autorki?
Agnieszka Lingas-Łoniewskiej za każdym razem stawia na emocje. Niejednoznacznych, pełnych kontrastu i pokazujących, że światło może mieszać z mrokiem. Dodatkowym plusem jest też to, że powieściopisarka nie bawi się w upiększanie czegoś, co jest „brzydkie”. Pokazuje świat, jakim jest, a co ważniejsze, nie łagodzi nagle czegoś, co nie jest słodkie ani urocze. Piszę o tym, że wokół nas jest dobro oraz zło i od nas zależy, co wybierzemy. Uświadamia również, że czerń nie zawsze jest zła i na swój sposób potrafi oczarować, a także i zachwycić. Polluks to opowieść o walce ze wspomnieniami, o chęci zemsty i niepewności czy zasługuje się na miłość. Autorka gra na emocjach, dba o zwroty akcji oraz zaskakujący bieg wydarzeń.
A co z postaciami?
Zarówno Martyna, jak i Patryk sporo przeszli. To widać po tym, jacy teraz są i co robią. Każde z nich wybrało inny sposób radzenia sobie z tym, co ich trapi. Znają smak cierpienia i goryczy. Wiedzą, co znaczy rozczarowanie i jak trudno jest ufać innym oraz zapomnieć o przeszłości, a raczej żyć ze wspomnieniami. To dwa zupełnie różne charaktery, które potrafią się jednak dogadać. Nie tylko potrafią sobie dopiec, ale również pomóc. Dotrzeć tam, gdzie nikomu się to nie udało. Daleko im do ideałów, mają swoje mocne i słabe strony. Potrafią namieszać, działać pochopnie i pierw mówić, a potem myśleć.
Warto przeczytać?
Mam sentyment do Kastora i bałam się, że Polluks nie spodoba mi się tak bardzo, jak pierwszy tom. Wiecie, to przywiązanie. Okazało się jednak, że od pierwszych stron dałam się porwać fabule i nie liczyło się nic poza czytaną historią. Zżyłam się z bohaterami, wraz z nimi przeżywałam każdy moment, czułam ich emocje. Z rozbawieniem czytałam dialogi, gdy między sobą walczyli. Czułam ich żal, smutek, nadzieję i małe radości. Ponownie dałam pochłonąć się historii i zapomniałam o umykającym czasie. Agnieszka Lingas-Łoniewskiej potrafi sprawić, że liczy się tylko czytana historia.
Polluks to emocje, które znajdują się na niemalże każdej stronie. To cienie przeszłości i nadzieja na przyszłość. To pokazanie, że jest dzikość dobra i zła. To też przypomnienie, że kobiety mają siłę, by walczyć i zasługują na szacunek oraz poczucie bezpieczeństwa.
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Polluks
Wydawnictwo: Burda Książki
Wydanie: I
Data wydania: 2019-09-18
Kategoria: romans
ISBN: 9788380536166
Liczba stron: 300
Ocena: 8/10
Bezlitosna siła:
Kastor | Polluks | Saturn | Mars
Nie znam jeszcze tego cyklu, ale to tylko kwestia czasu, bo bardzo lubią twórczość autorki. 😊
Kojarzę nazwisko i chyba nawet coś próbowałam poczytać, ale nie podeszło mi pióro. Spróbuję z tą serią, może będzie lepiej 😀
Kojarzę jedną książkę z tej serii, jednak jej nie czytałam.
Pierwszą część czytałam, ale już nie wiele z niej pamiętam. Raczej nie planuję czytać kolejnych części
Nie czuję klimatu tego typu książek, więc zapewne nie sięgnę. 🙂
nie wiem, czy to książka dla mnie, ja akurat nie lubię zbytniego skupienia na emocjach, ale myślę, że beze mnie i tak będzie miała (seria) spore grono odbiorców 🙂
Nie oceniam książek po okładce, jednak tacy loverboye strasznie mnie irytują. 🙂 Nie czytam tego typu powieści, natomiast wiem, komu mogłabym je polecić.
Szacunek należy się każdemu człowiekowi, bez względu na płeć, ale faktem jest, że chciałoby się, aby więcej mężczyzn dostrzegało w kobietach partnerki, a nie własne uzupełnienie.
Nie czytałam pierwszej części i jak na razie nie planuję zapoznawać się z tą serią.
Kochana, wiesz że ja i pióro pani Agnieszki, za sobą nie przepadamy. Nie wątpie, że to dobra książka, ale nie dla mnie 🙂