(…) – A to, że czuję, że się w tobie zakochałem?
– Też nie… – pokręciła głową.
– Aha, to kiedyś ci powiem, dobrze?(…)*
Kochasz kogoś, a on cię rani. Obiecuje, że to ostatni raz, a za chwilę historia się powtarza. Ponownie wybaczasz no bo kochasz… Twoje życie to huśtawka, ale cały czas dajesz kolejną szansę. Bo prawdą jest, że jeśli uczucie jest prawdziwe, przetrwa wszystko, prawda? A może są granice, których przekroczenie będzie oznaczał koniec?
Magda Lasocka to świeżo upieczona pedagog. Poznajemy ją w chwili, gdy wraca do swojego rodzinnego Wałbrzycha. Miasta bez perspektyw, gdzie nie ma pracy, a z kątów zerka bieda. Ona jednak chce spełnić swoje marzenie i pomagać innym. Michał Langer to mężczyzna z przeszłością, który teraz nie do końca żyje zgodnie z prawem, uważając, że w tym miejscu zapomnianym przez Boga inaczej się nie da. No i musi zadbać o brata, który ma mieć lepiej niż on, gdy był dzieckiem. Młodszy Marcin uczy się w szkole, gdzie pracuje Magda, a Michał zwany Majkim jest jego opiekunem prawnym, przez co bardzo często widuje się z panią pedagog. Losy tej trójki splatają się z każdym dniem coraz mocniej, ale jak w życiu bywa, na ich drodze często pojawiają się kłody. Magda i Michał są jak ogień i woda… Ich światy różnią się tak bardzo, że bardziej nie mogą. Czy mają szansę na szczęście?
Chociaż w moim pokoju piętrzą się nieprzeczytane książki, to uwielbiam wracać czasami do tych dobrze mi już znanych. To nic, że znam zakończenie, po prostu lubię jeszcze raz spotkać się z ulubionymi bohaterami i przypomnieć sobie ich losy. Nie inaczej było z W zapomnieniu Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, wznowionym przez Burda Książki.
Gdy po raz kolejny brałam do ręki W zapomnieniu, robiłam to bez żadnych obaw. Czytałam tę historię już tyle razy, że praktycznie znam ją na pamięć, ale i tak za każdym razem pochłania mnie, jak za pierwszym razem. Od pierwszych stron autorka serwuje napięcie, które nie opuszcza nas do ostatniej kropki. Bez zbędnych wstępów czy przeciągania fabuły widzimy pierwsze spotkanie i zarazem starcie głównych bohaterów. I nie ma tam cackania się, bo to kobieta. Nie nikt nikogo nie bił, ale w słowach nie przebierano. Cóż… Polska rzeczywistość. Agnieszka Lingas-Łoniewska w niesamowity sposób pokazała realia życia miast takich jak Wałbrzych. Tę biedę i trudy życia czuło się wręcz namacalnie. Za to właśnie lubię jej książki, nie koloryzuje, nie ubarwia, tylko przedstawia prawdziwe realia. Kolejnym plusem są emocje. O tak! Emocji nam tu nie zabraknie. Książka ta jest wręcz nimi przepełniona i to tak silnymi, iż nie sposób ich opisać, bo cokolwiek napiszę, będzie wydawało mi się nieodpowiednie, nie na miejscu i za mało wyrażające moje odczucia.
Nadal pamiętam, jak za pierwszym razem od początku historii z zaciekawieniem „obserwowałam” Magdę i Michała, dziwiąc się, jak tak dwie różne osobowości mogą się dogadywać. Magda to kobieta, która ma plany i marzenia. Siłę do walki i wierzy, że jeśli się chce wszystko można. Wystarczy tylko trochę trudu. Michał zaś żyje z dnia na dzień, jest sam sobie panem, robi co i kiedy chce. Uważa, że i tak niczego nie dokona, więc po co się męczyć, gdy może szybko zdobyć, co potrzebuje. Gdy są razem między nimi wręcz czuć te fale energii. Wszystko robią z pasją, a na pewno się tak kłócą. Och, wtedy to się dzieje. Każde ma swoje racje i z trudem ustępuje drugiemu. Michał do tej pory był sam, nie licząc przelotnych przygód i nie rozumiał za bardzo troski o niego. Popełniał błędy, oszukiwał (bo się troszczył), nie spełniał obietnic. Często ranił ukochaną, może nie świadomie, ale… Dopiero z czasem zaczął rozumieć, co znaczy bycie z kimś, co znaczy kochać. I z tego powodu podziwiałam Magdę. Bo ona zawsze wybaczała, wracała, tłumaczyła, pokazywała i uczyła.
W zapomnieniu ponownie sprawiło, że nie potrafiłam się na niczym skupić, straciłam poczucie czasu i kontakt z rzeczywistością. Ja po prostu musiałam dotrzeć do końca książki i jeszcze raz przeżyć to wszystko, zżyć się z bohaterami i wraz z nimi odczuwać każdą chwilę, słowo i gest. Z wypiekami na twarzy śledziłam to, co się dzieje. Przeżywałam z bohaterami wszystko tak, jakby mnie osobiście spotkało coś takiego i jakby było to pierwsze zetknięcie z tym tytułem. W zapomnieniu się nie czyta, tylko pochłania. Polska pisarka swoim stylem pisania za każdym razem skupia całą moją uwagę i nie pozwala zapomnieć o danej historii. Powieść zachwyca dopracowaniem od początku do końca, dialogami pełnymi emocji oraz obrazowymi opisami. To mogło przydarzyć się każdemu. W tej książce chodzi o to, aby umieć wybaczyć, gdy się kocha i spróbować zrozumieć. Szczerze? Zazdroszczę im takiego uczucia.
Polecam! Wznowienie W zapomnieniu to idealna okazja dla tych, którzy nie poznali jeszcze tej historii oraz tych, którzy lubią wracać do już czytanych i ulubionych książek. Zapewniam, że po zakończeniu nie ominie was nieprzerwany potok myśli oraz poczucie rozerwanego i na nowo sklejonego serce.
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: W zapomnieniu
Wydawnictwo: Burda Książki
Wydanie: III
Data wydania: 2019-07-17
Kategoria: romans
ISBN: 9788380535572
Liczba stron: 368
Ocena: 8/10
Sprawiłaś, że mam ochotę natychmiast przeczytać tę książkę. 😊
Również lubię powracać do przeczytanych już książek. Wtedy odkrywa się je na nowo, gdzie dosyć często odnajduje się elementy, które dotąd nam umykały.
A po tę książkę raczej nie sięgnę. Niespecjalnie czuję się do niej przekonana.
Ja nigdy nie wracam do książek, po prostu gdy znam już fabułę to czyta mi się taką książkę bardzo źle i nie mogę jej skończyć. Nie lubię więc marnować czasu na czytanie tego samego dlatego sięgam po nowe ksiazki, które cały czas przybywają do mnie 😉
Odkąd prowadzę bloga nie zdarzyło mi się żebym wróciła do jakiejś książki, kiedyś jednak robiłam to czesto.
Książki Agnieszki Lingas Łoniewskiej lubię więc i tę pewnie kiedyś przeczytam
Mam słabość do książek Pani Agnieszki 🙂 ta oczywiście już przeczytana 🙂
Rozumiem Twój zachwyt, ale ja jakoś nie przepadam za stylem pisarskim autorki, więc tę książkę sobie odpuszczę 🙂
Hmm, jeśli autorka coś zmieniała w treści tego wznowienia, to aż się boję, czy nie pozmieniało się na gorsze. Jej ostatnie książki mi niestety nie podeszły.
Nic nie zmieniała. 😉
“W zapomnieniu” to książka tak przesycona emocjami (zarówno bohaterów, jak i czytelnika), że trudno to pisać. Czyta się jednak świetnie, a realistyczna fabuła wciąga tak, że trudno odłożyć lekturę na potem. Polecamy wraz z Tobą! 🙂