– Dlaczego tak lubisz się bać? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? s.13
Czujesz to? Powietrze, którym oddychasz, staje się ciężkie, wszystko jakby szarzało, jedzenie zmienia smak. Gdzie nie spojrzysz, wszystko jest ci znajome, ale jakby inne, rodzi się w tobie niepokój, strach, doświadczasz emocji, których nie znałeś… nie w takim stopniu. Coś przybyło, coś złego i niebezpiecznego… coś, co może wszystko i nie zna litości.
Suwalski policjant – Vytautas Česnauskis – obchodzi właśnie kolejne samotne urodziny. Daje się namówić koledze na wyjście do baru, czego obaj bardzo szybko żałują, bo pod wpływem alkoholu dochodzi do pewnych zdarzeń, które mogą zagrozić ich stanowiskom w pracy. Na ich (nie)szczęście unikają konsekwencji i w ramach kary muszą pomóc w ewakuacji mieszkańców małej wioski Jodoziory oraz wyjaśnieniu tajemniczej śmierci małżeństwa. Vitek angażuje się w sprawę jeszcze bardziej, gdy nagle umiera młody dzielnicowy. Nie podejrzewa nawet, w co się pakuje i jakie mogą być tego konsekwencje.
To moje drugie spotkanie z książką Artura Urbanowicza i przyznaję, że po rewelacyjnym Grzeszniku, który do dziś siedzi mi w głowie moja poprzeczka z oczekiwaniami jest bardzo wysoko. Czy Inkub im sprostał?
Jak wiecie lub nie, nie jestem wielbicielką horrorów w literaturze, ale niektórym tytułom oraz autorom daje szansę. Artur Urbanowicz w swojej poprzedniej książce wykorzystał ją najlepiej, jak tylko mógł, dlatego też po jego najnowszą powieść sięgnęłam z nadzieją, że się nie zawiodę i kolejny raz zostanę omamiona wydarzeniami. Czy tak się stało? Tak! I to chyba nawet mocniej niż ostatnim razem, bo Inkub już samym prologiem dostarcza emocji oraz wzbudza niepokój, który ze strony na stronę się potęguje, chociaż autor stosując naprzemienną narracje, stara się go pozbyć tłumacząc wszystko racjonalnie. Ale! Nie wierzcie temu! Nie ufajcie autorowi ani temu, co czytacie… Musicie uważnie śledzić tekst, by wyłapać to, co ukryte. Artur Urbanowicz ponownie zaciera granice między tym, co realne, a tym, co jest fikcją. Tworzy powieść pełną wątków oraz wydarzeń, przeskakuje z jednych na drugie, ale w jakiś sposób sprawia, że uważny czytelnik dostrzega w tym sens i się nie gubi.
Charakterystyka postaci to majstersztyk. Naprawdę. Przy takiej ich ilości obawiałam się, że większość z nich będzie, tylko by byli, bo są potrzebni, a jednak nie. Autor nie tylko rewelacyjnie odwzorowuje życie na wsi w latach 70., ale również tworzy bohaterów z krwi i kości, realnych i różnych, z innymi osobowościami, zachowaniem, rozumowaniem. Tutaj każdy jest ważny i ma swoje momenty. Co ciekawsze, wydawało mi się, że ich poznawałam i wiedziałam, co o nich myśleć, ale na końcu dostałam pstryczka w nos i już nie jestem tego pewna.
Inkub to powieść grozy, która wciąga w swój mroczny świat i już z niego nie wypuszcza. Nie ważne czy musisz przerwać, czy skończyłaś książkę – ona już pozostaje w czytelniku, no przynajmniej pozostanie we mnie. Artur Urbanowicz tym tytułem udowodnił mi, że pisane horrory też mogą wywołać strach i wpłynąć na wyobraźnię. Strona po stronie zapadam w klimat wioski z przeszłości i tej z 2016 roku, wraz z mieszkańcami i policjantem obserwowałam wydarzenia, czułam strach, obecność czegoś mrocznego i odór zgnilizny. Powieściopisarz buduje napięcie, dociera do ciemnych zakątków ludzkich dusz i umiejętnie budzi w nas lęk, niepewność i strach przed spojrzeniem w okno czy obróceniem się. Mąci, miesza, obiecuje wyjaśnienie i spokój, by za chwilę pokręcić głową, bo daliśmy się nabrać. Z mojej strony ogromne brawa i obiecuję, że przeczytam Inkuba jeszcze raz, bo nawet bez prośby autora, wiem, że nie wyłapałam wszystkiego za pierwszym razem.
Inkub to ponad siedemset stron grozy, która powoli otacza czytelnika, pozwalając czasami odetchnąć obyczajowymi wątkami oraz szczyptą poczucia humoru. To niepokojąca powieść pełna tajemnic, niejasnych sytuacji i niewytłumaczalnych zjawisk. Chcesz poczuć to wszystko?
Kiedy zdajesz sobie sprawę, że źródło twojego lęku to nie bajka, strach rośnie w siłę. s. 16
Autor: Artur Urbanowicz
Tytuł: Inkub
Wydawnictwo: Vesper
Wydanie: I
Data wydania: 2019-04-03
Kategoria: horror
ISBN: 9788377313190
Liczba stron: 728
Ocena: 10/10
Czytałam tylko jedną książkę tego autora, ale byłam nią zachwycona, więc po tę, na pewno również sięgnę. 😊
Czytałam pierwszą powieśćautora i bardzo mi się spodobała. Jestem ciekawa jaką drogę przeszedł, czy bardzo zmienił się jego styl pisania, dlatego bardzo chętnie Inkuba przeczytam 🙂
Słyszałam już tyle dobrego o tek książce, również od Ciebie, że chyba będę musiała przemyśleć przeproszenie się z horrorami. Tylko jak ja zasnę po lekturze 😉
Ta książka to taaaakaaa cegiełka! Szczerze przyznam, że nie lubię takich wydań. Są bardzo niewygodne do czytania.