You are currently viewing “Krew hydry” Michelle Madow

“Krew hydry” Michelle Madow

[…] żadne z nich nie zdawało sobie sprawy z drugiej strony mojej mocy – z tego, że potrafię dotykiem również zabić. […] I nigdy nie powinni dowiedzieć się prawdy. Bo używanie czarnej energii… jest zakazane. Gdyby ktoś dowiedział się o tym, co potrafię, odebrano by mi moją moc. Albo jeszcze gorzej.*

Niekiedy zmiany w naszym życiu zachodzą tak szybko, że jedynym wyjściem jest próba przystosowania się do nowych okoliczności. Nie zawsze jest łatwo, ale gdy ma się wsparcie oraz odpowiednią motywację, to wszystko jest możliwe. Tylko czy jesteśmy w stanie udźwignąć wszystko, co nas spotyka i żyć z konsekwencjami naszych decyzji?

Drużyna Elementals po ostatnich wydarzeniach wzięła się ostro do ćwiczeń, by nie polegać tylko na swoich mocach, ale również móc bronić się za pomocą broni. Większość z nich wie od dawna, że ich przodkami są greccy bogowie, ale Nicole prawdę o sobie poznała niedawno i teraz musi nadrobić wszystkie braki. Nie jest to jednak takie proste, bo co chwile muszą walczyć z nowymi mitologicznymi istotami oraz skupić na zadaniu wytworzenia mikstury mającej pomóc im odesłać Tytanów w otchłań. Najpierw jednak potrzebują trzech niezbędnych składników i aby je zdobyć, wyruszają w niebezpieczną podróż. Jaki będzie finał tej wyprawy?

Zakończenie Proroctwa cieni było na tyle intrygujące, że byłam pewna, iż w pewnym momencie sięgnę po Krew hydry. Drugi tom już za mną, a o tym, czy warto było poświęcić na niego kilka godzin, dowiecie się poniżej.

O ile pierwszy tom czytało się szybko, przyjemnie oraz z zainteresowaniem, to Krew hydry utraciła tę lekkość. Tym razem również fabuła jest banalnie prosta, a bohaterowie może i muszą stoczyć kilka walk, ponieść pewne straty i zmierzyć się ze swoimi lękami oraz słabościami, to jednak brakowało mi w tym wszystkim emocji i napięcia. Mogę wręcz śmiało napisać, że Michelle Madow niestety stoi w miejscu, jeśli chodzi o rozwój akcji. Coś tam niby się dzieje, ale prawdą jest, że jak na kontynuację to za mało. Mam wrażenie, że to trochę zmieniona kopia pierwszej części, której wiele brakuje, by chociaż trzymała poziom swojej poprzedniczki. Trochę szkoda, bo liczyłam, że to będzie naprawdę fajna seria z wątkiem mitologii greckiej.

Co się tyczy bohaterów, tutaj narzekać nie będę. W dalszym ciągu wzbudzają ciepłe uczucia i sprawiają, że chciałoby się ich poznać. Nadal wiele ich różni i dzięki temu nie zlewają się w jedną postać, a są sobą i łatwo jest ich odróżnić. Tworzą zgraną paczkę i mogą na sobie polegać. Razem działają, ale potrafią też się sprzeczać i sobie dokuczać, dzięki czemu można się pośmiać.

To nie jest tak, że Krew hydry całkowicie mi się nie podobała, książkę przeczytałam w kilka godzin i były momenty, gdy w jakimś stopniu czułam zainteresowanie tym, co się dzieje, w końcu mowa tu o mitach. Czuję jednak duży niedosyt, za mało emocji, za szybki bieg wydarzeń z pourywanymi wątkami, jakby autorka miała rozpisane sceny i tylko rzuciła je w jeden plik, no i uwierał mi fakt, że nic się nie wyjaśnia. Wszystko jest słabsze od pierwszej części i przyznaję, że trochę się nudziłam w trakcie czytania. Liczyłam na rozwój wydarzeń i się przeliczyłam.

Krew hydry, jak i cała seria jest raczej dla raczkujących czytelników w gatunku fantasy. Jest lekko, nieskomplikowanie, zabawnie i z dużą dawką mitologii. Tych bardziej wymagających może lekko zawieść. Trzeba jednak przyznać, że Michelle Madow ma lekki styl pisania i potrafi zaciekawić wątkami mitologicznymi oraz wywołać uśmiech pisząc o przyjaźni. Na moją listę bestsellerów ta seria nie trafi, ale myślę, że zdobędzie swoich fanów.

Autor: Michelle Madow
Tytuł: Krew hydry
Wydawnictwo: Young (Kobiece)
Wydanie: I
Data wydania: 2018-08-17
Kategoria: fantasy
ISBN: 9788366074767
Liczba stron: 288
Ocena: 5/10

Elementals:
Proroctwo cieni | Krew hydry | Głowa meduzy

Ten post ma 4 komentarzy

  1. Zielona Małpa

    Chyba nie w moim guście ta seria. Poza tym mam wrażenie że już wyrosłam z takiej literatury 🙂

  2. A.M.N

    Okładki mnie do siebie przekonują 😀 Z resztą już czytałam kilka opinii o nich i jestem na tak 😀 Tylko niech mi ktoś dobę wydłuży 😉

Dodaj komentarz