Rodzina czy Miłość?


Miłość rządzi się swoimi prawami. Nieważne jak bardzo staramy się zdusić ją w zalążku, uciszyć, nie dopuścić do głosu, i tak znajdzie siłę, by pokazać, że maleńkie ziarenko jest w stanie wypuścić mocne pędy. (s. 158)
Może ci się wydawać, że twoje życie jest poukładane, że ty sama taka jesteś i potrafisz panować na swoim życiem i emocjami, ale czy to naprawdę cała ty? Co zrobisz, gdy w twoje życie jak tornado wkroczy chaos i przekonasz się, że nie robisz tego, co ty chcesz, tylko to, czego się od ciebie oczekuje?
Siedemnastoletnia Nela jest ukochaną córką i siostrą, wspaniałą przyjaciółką, pilną uczennicą, która przewodzi samorządowi uczniowskiemu i uczęszcza do kółka teatralnego. Czy tego chce, czy nie jest bardzo popularna i lubiana, a co gorsza, każdy uczeń uważa, że ją i jej przyjaciela Marcela łączy coś więcej. Nastolatka musi zmagać się z popularnością i oczekiwaniami innych, ale dopóki na jej drodze nie stanie G… znaczy się Kraszewski, nie zauważa, że częściej stawia potrzeby innych ponad swoje. Kogo wybierze, gdy będzie musiała stanąć po stronie wszystkich lub Kraszewskiego, a wokół będzie pełno tajemnic?
Widmo grzechu – polski debiut ubiegłego roku, który od początku mnie ciekawił, ale upłynęło sporo czasu, zanim się za niego zabrałam. Może to i dobrze, bo po takim zakończeniu nie wiem, jakbym sobie poradziła gdybym nie miała na wyciągnięcie ręki kontynuacji… Zacznijmy może jednak od początku.
Są w tej książce dwie rzeczy, które mnie trochę denerwowały. Pierwszą z nich jest wyprzedzanie faktów, to zdradza, co się ma zdarzyć i odpiera nutkę tajemniczości. Druga sprawa może być moją fanaberią, ale całą historię poznajemy z punktu widzenia Neli i irytowały mnie fragmenty, gdy nagle zwracała się do czytelnika. Z reguły nawet lubię ten zabieg, ale tu mi coś zgrzytało. Poza tymi małymi minusami z czystym sercem mogę napisać, że jest to debiut w pełni dopracowany i przemyślany. Anna Szafrańska zadbała o to, by w książce działo się dużo, a gąszcz tajemnic doprowadzał do gubienia się w domysłach. Chociaż zakazane uczucie rodzi się szybko, to do końca nie wiadomo, czemu spotyka się z taką niechęcią tylu osób… Jedno jest pewne, podczas czytania nie da się nudzić, bo zwroty akcji i cała plejada uczuć całkowicie absorbują. 
Widmo grzechu jest jakby wprowadzeniem, początkiem tego, co nas czeka w kontynuacji i nawet bohaterowie nie dają się poznać do końca. Mają swoje tajemnice i skrywają się za maskami. Mogło mi się wydawać, że chociaż trochę poznałam jakąś poznać, a za chwilę okazuje się, że tak, jak inni bohaterowie byłam karmiona pozorami. Nie zawsze dobry był do końca dobry, a czarny charakter miał jasne strony. Komu zaufać, przy kim będzie się bezpiecznym? Myślę, że jeszcze nie raz zostanę zaskoczona…
Żeby nie było tak słodko, muszę przyznać, że parę pierwszych rozdziałów nie nastrajało mnie optymistycznie do całości i trochę się nudziłam. Z czasem jednak coś jakby przeskoczyło i dałam się pochłonąć opowiadanej historii i emocjom z niej płynącym. W końcu z zainteresowaniem śledziłam wartkie dialogi przeplatane ironicznym poczuciem humoru, namiętnością, czułością i sekretami. Zaangażowałam się i niecierpliwie przewracałam kolejne strony, by jak najszybciej poznać zakończenie. Finał, który wcale nie dał mi odpowiedzi, tylko sprawił, że narodziło się jeszcze więcej pytań. No muszę zacząć drugi tom, bo nie przeżyję!
Takie debiuty  mogę czytać często, co prawda początek musi się rozkręcić, ale później jest tylko lepiej i pozostaje sama przyjemność z czytania. Już teraz śmiało mogę powiedzieć, że kolejna polska autorka może konkurować z zagranicznymi autorkami powieści new adult i od nie jednej jest lepsza. Brawo Aniu!

Autor: Anna Szafrańska
Tytuł: Widmo grzechu
Wydawnictwo: Lucky
Wydanie: I
Data wydania: 2016-10-25
Kategoria: new adult
ISBN: 9788365351203 
Liczba stron: 336
Ocena: 7/10

Widmo grzechu:
Widmo grzechu | Grzech pierworodny

Dodaj komentarz