„Nie zapomnę…” – Anna Górska

„Gdy cię widzę, serce me radość wypełnia,
i święto w mym sercu, święto w mej duszy,
wystarczy sekunda, minuta do szczęścia,
żadna troska mnie już nie poruszy. (…)”*
            Czasem los przygotowuje nam coś czego w ogóle się nie spodziewamy. Żyjemy z dnia na dzień nie podejrzewając, że już za chwilę spotka nas coś co będzie naszym całym życiem. Oni tego się nie spodziewali. Żyli w swoich światach, aż się spotkali. Gra, którą on zaczął stała się punktem zwrotnym w ich życiu. Miłości nie trzeba szukać, ona sama przyjdzie. Czasem się jej spodziewamy, a czasem wkrada się po cichu i rozgaszcza w sercach. Jednak rzadkością jest, że jest taka… brak słów by ją opisać…
            „Nie zapomnę…” jest opowieścią o dwójce nastolatków, którzy różnią się od siebie jak dzień i noc. Ania jest cicha i spokojna, zbyt poważna jak na swój wiek. Woli pracę w hospicjum niż dyskoteki i alkohol. Michał zaś jest bogatym zbyt pewnym siebie licealistą, który czas dzieli między imprezy i zdobywanie kolejnych panienek. Zakłada się z swoim przyjacielem, że w tyle i tyle czasu zdobędzie daną dziewczynę. Tych dwoje zupełnie do siebie nie pasuje, a jednak się spotykają.
            Michał wraz Krzyśkiem pewnego dnia będąc w biurze ojca bogate chłopaka spostrzegają Anie. Zakładają się o to czy Radoszewski zaliczy ją w ciągu tygodnia. Pewny swojej wygranej zaczyna działać. Nie wie jednak, że Anka jest inna niż jej poprzedniczki lecące na jego gruby portfel. Dyskoteka, alkohol, drogi samochód nie skutkują, a więc odpychają dziewczynę od niego. Nie może zrozumieć czemu małolata woli spędzać czas w hospicjum. Jedyne co ich łączy to wspólna pasja – projektowanie.
            Z czasem jednak zaczyna ją podziwiać i rozumieć. Podoba mu się, że jest inna niż poprzednie dziewczyny, które znał. Sam zmienia się przy niej, chodzi z nią do hospicjum, stwierdza, że świat naprawdę nie jest tylko czarno- biały, a życie jest zbyt cenne by je marnować. Czuje, że jest szczęśliwy przebywając z nią.
„Kiedy był z nią, jego życie było doskonałe, niczego mu nie brakowało. Wystarczyło, że musiał się z nią pożegnać i jechać do domu, wszystko traciło kolory i sens. Kiedy był daleko tęsknił. Kiedy był blisko nie mógł się nią nacieszyć. To było jakieś szaleństwo”**
Spędzali z sobą każdą wolną chwilę ciesząc się sobą i swoją miłością. Chłopak  uwielbiał rozmowy z swoim aniołem jak nazywał Anie.
            Jednak Krzyśkowi nie podobało się, że zwyczajna dziewczyna zabrała mu kumpla. Michał odkąd zaczął chodzić z Anią nie miał już czasu na cluby i przyjaciela, który nie wydawał już mu się taki fajny. Zazdrosny o przyjaciela chłopak postanawia zepsuć związek bez względu na konsekwencje. Gdy pierwsza próba mu nie wychodzi wykorzystuje moment gdy Michał wyjechał za granicę i wmawia mu, że Ania go zdradza. Ten z początku mu nie wierzy, jednak Krzysiek jest przekonywujący. Doprowadza do rozstania zakochanych.
            Podobno przeznaczenia nie da się nie da oszukać i przed nim uciec. Czy i tym razem tak będzie? To już koniec tej wielkiej miłości? A może jednak jest szansa? Może spotkanie po latach jest dla nich szansą? Tylko czy Ania da mu szansę? Czy będzie potrafiła zaufać komuś kto zranił ją w ten sposób i zniszczył jej wiarę w ludzi?
            Gdy zaczynałam czytać tą książkę zastanawiałam się co można napisać o miłości na tylu stronach. Bałam się tego,  że w jakiś sposób się zawiodę, rozczaruję. Czy tak jednak było? W brew przeciwnie! Nie sądziłam, że można tak pisać o miłości! Mam teraz problem z opisaniem gdyż cokolwiek napiszę będzie wydawało mi się niczym w porównaniu do tego jak p. Anna to opisała. W tej książce jest taki ładunek emocji. Naprawdę nie tego się spodziewałam.
            Zawartość tej powieści jest historią dwojga osób, którzy mieli coś pięknego. O takiej miłości jest napisane wiele dzieł, ale „Nie zapomnę…” ma coś takiego,  że nie sposób się oderwać. Historia Ani i Michała nie jest pierwszą, nie jest też ostatnią. Ale zapewniam, że jest wyjątkowa. Wydaje mi się, że dużo też daje styl pisania p. Górskiej. Ma niesamowity talent do opisywania uczuć. Posługuje się słowami tak, że nie można się oderwać od czytania. Na kartkach tej powieści są łzy Ani i Michała, ale są też moje łzy…
            Polubiłam bardzo Anię. Dziewczyna mimo tak młodego wieku była pełna empatii, taka mądra spokojna, a zarazem uparta. Michała też mimo początkowej niechęci do niego. Potrzebował kogoś kto mu pokaże inne życie. Rodzice nastolatków są bardzo sympatyczni, aż można zazdrościć. Krzyśka zaś od początku nie lubiłam. Wydawał się fałszywy i zły. Jak widać to się nie pomyliłam. Nie sądziłam, że można być tak złym.
            Polecam ponieważ nie jest to kolejna zwykła opowieść o miłości. Ona jest inna, magiczna. 
Za możliwość przeczytania dziękuję:
 
             
*str. 85
**str. 152
Autor: Anna Górska
Tytuł: Nie zapomnę…
Wydawnictwo: Radwan
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 488

Ten post ma 13 komentarzy

  1. cyrysia

    Jejku jak ja się cieszę, że ta książka jest taka magiczna i nasycona miłością. Czekam tylko na listonosza aby przyniósł mi właśnie „Nie zapomnę…”.

  2. kamykowy

    Jestem zauroczoną tą recenzją i z całą pewnością dodaję ją do listy książek, które chcę przeczytać 🙂

  3. Cassiel

    Szykuje się coś fajnego, a nawet bardzo. 🙂

  4. toska82

    okładka zupełnie mi nie pasuje do treści i początkowo spodziewałam się czegoś innego, ale teraz mam ochotę na tą książkę 🙂

  5. Soulmate

    Historia wydaje się interesująca i ciekawi mnie, jak to się potoczy i jak skończy? Czy oboje sobie tak po prostu wybaczą? Trochę jak "Szkoła uczuć" 🙂 Mam nadzieję trafić na tę książkę bo to nie pierwsza pozytywna recenzja 🙂

  6. AgnieszkaWawka

    Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia z książką "Nie zapomnę". Wspaniała recenzja.

  7. Patka

    Jestem pod wrażeniem:D Twojej recenzji i książki, którą baaardzo chcę przeczytać. Pozdrawiam:)

  8. Anonimowy

    Słyszałam wiele dobrych słów o tej ksiażce, dlatego nie dziwię się, że i Tobie się ona spodobała 🙂
    Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać!!
    Pozdrawiam 🙂

  9. Varia

    do powieści na temat miłości na ogół podchodzę dość sceptycznie, ale Nie zapomnę… ma w sobie coś magnetycznego.

  10. Anonimowy

    Wydaje mi się, że fabuła jest dość sztandarowa – chłopak z wyższych sfer wyłapujący łatwe laski – ale co tam. Nie zawsze trzeba szukać czegoś odstającego od ogółu. Nie przeczę, że mogłaby mi się spodobać… 🙂

  11. Czarna Owca w Stadzie

    Czytałam już jedną pozytywną recenzję tejże powieści i cóż, coraz bardziej mnie ona intryguje. Mimo wszystko, mam za sobą (dawno, ale nadal pamiętam) "Jesienną miłość" Sparksa. Fabuła książki Sparksa bardzo przypomina "Nie zapomnę", tam również chłopak zmienił się pod wpływem spokojnej, ułożonej i rozsądnej dziewczyny. Boję się schematu. Ale być może kiedyś, kiedyś…

    [owcze-recenzje.blog.onet.pl]

  12. Bujaczek

    @ cyrysia – jestem ciekawa Twojej opinii o tej książce 😉
    @ kamykowy – dziękuję i już życzę miłej lektury 😉
    @ Cassiel – dokładnie 😉
    @ toska82 – fakt, okładka mogłaby być inna 😉
    @ Soulmate – ale porównanie 😉 ale masz trochę racji 😉
    @ AgnieszkaWawka – dziękuję 😉
    @ Patka – miło mi 😉
    @ miqa – trzymam kciuki by Ci się udało 😉
    @ Varia – tak, ja do niej bardzo sceptycznie podchodziłam. Ale gdy zaczęłam czytać wciągnęłam się na całego.
    @ poduszkowietz – pisałam, że takich powieści jest dużo. Mi tu nie chodzi o fabułę, ale bardziej o sposób jaki została opisana, o przekazanie uczuć.
    @ Czarna Owca w Stadzie – nie, nie. Spokojnie możesz po nią sięgnąć. Nie ma tu powtórki rozrywki z Sparksa 😉

  13. bsz

    Lubię takie historie. A zwłaszcza ten cytat w środku recenzji – podoba mi się!

Dodaj komentarz