You are currently viewing Berło światła Marah Woolf

Berło światła Marah Woolf

[…] widzimy to, co chcemy. To, co naprawdę stoi naprzeciwko nas, dostrzegamy dopiero wtedy, gdy jest już za późno.*

Gdy się czegoś pragnie, nie ma rzeczy niemożliwych, by to osiągnąć. Jesteśmy gotowi zrobić wszystko, poświęcić siebie, grać nieczysto i nawet oszukiwać. Tylko czy zawsze warto walczyć ze wszystkich sił? Może strata czegoś lub kogoś, chociaż bardzo bolesna, jest równocześnie początkiem czegoś nowego…

Zarys fabuły

Nefertari chwilowo ma jeden cel, zrobi wszystko, by uratować swojego chorego brata. To z nim najlepiej jej się pracuje, ale też tylko on został jej z najbliższej rodziny i nie wyobraża sobie życia bez niego. Dlatego też, chociaż bardzo nie chce, przyjmuje zlecenie od anioła. Azrael obiecuje jej, że jeśli odnajdzie berło światła, to oszczędzi Malachiego i nie zabierze go do królestwa umarłych. Tylko czy to jest możliwe i czy wystarczy jej czasu?

W przypadku tej książki zadecydował opis, no bo czy mogłam oprzeć się mitologii i Atlantydzie? Berło światła musiało trafić w moje ręce. Czy ten tytuł spełnił moje oczekiwania?

Moje wrażenia

Marah Woolf stworzyła powieść, w której łączą się ze sobą dwa światy. Jeden to ten realny, drugi zaś magiczny. I wychodzi jej to rewelacyjnie. Wśród śmiertelnych żyją także nieśmiertelni – bogowie, dżiny i aniołowie tak jak my mają swoje codzienności i zmartwienia. Autorka opisuje ich losy, tworzy historię przepełnioną emocjami, dużą dawką humoru i przygodami. Tworzy wątki, miesza je i ze sobą łączy, wszystko ma swój czas i miejsce, dużo tutaj zagadek i tajemnic, ale w odpowiednim czasie ujawnia prawdę i odkrywa kolejne elementy układanki. Nie da się zaprzeczyć, że Berło światła ma niesamowity klimat, jest pełne ciekawostek oraz faktów historycznych, a akcja toczy się szybko i zwroty wydarzeń nie pozwalają odłożyć powieści, chociażby na chwilę.

Słów kilka o bohaterach

Jeśli chodzi o postacie, to jest ich sporo, ale pomimo tego łatwo rozróżnić, kto jest kim. Każdy z bohaterów wyróżnia się nie tylko wyglądem, mają również odmienne charaktery, sposób bycia, czy nawet mówienia. Już nawet najmniejszy szczegół potrafi pomóc w domyśleniu się, kto akurat jest w centrum uwagi. Szturmem moje serce podbiła Nefertari zwana Taris – wie, czego chce, jest świadoma swoich umiejętności, nie zgrywa damy w opałach, a jednak widać w niej kogoś przerażonego utratą bliskiej osoby. Co do nieśmiertelnych, mam dość mieszane uczucia i chociaż kibicuje pewnej relacji, to uważam, że anioły, a przynajmniej ten jeden, to dupki.

Na zakończenie

Muszę przyznać, że trochę się tej książki obawiałam, ale szybko odkryłam, że ta niepewność nie miała racji bytu. Niemalże od pierwszych zdań wciągnęłam się fabułę i z każdą przeczytaną stroną czułam, że coraz mocniej wciąga mnie wir wydarzeń. Berło światła sprawiło, że nie mogłam oderwać się od czytania i wraz z bohaterami przeżywałam każdą chwilę. Marah Woolf ma niesamowicie lekki styl pisania, świetnie radzi sobie z połączeniem teraźniejszości z mitologicznym światem i ciekawie było obserwować, jak bogowie radzą sobie przykładowo z telefonem komórkowym. Na plus dla mnie było umieszczenie tych wszystkich historycznych smaczków oraz tak dobre rozpisanie wątku z poszukiwaniem berła. Wszystko zostało przemyślane i wiadomo, co z czego się wzięło. No i oczywiście emocje, których nie brakowało, przyznaję, że nieraz miałam ochotę potrząsnąć niektórymi bohaterami za ich zachowanie, brak zdecydowania, czy szczerości. Podobało mi się za to, że nic nie przeszkadzało im w dialogach pełnych docinek i dokuczaniu sobie.

Dla mnie Berło światła to rewelacyjny początek serii, w której mitologia miesza się z czasami obecnymi. Autorka zachwyca wykreowanym światem, każdym dopracowanym detalem, charakternymi postaciami, dużym poczuciem humoru oraz ogromem emocji. Tutaj widać walkę o życie rodzeństwa, chęć powrotu do siebie oraz umacniające się więzi przyjaźni. To też opowieść, z tych które na końcu łamią serce, pozostawiając w bólu, niepewności i zawieszeniu. A jednak pomimo wszystko, bierzcie i czytajcie.

Autor: Marah Woolf
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Tytuł: Berło światła
Tytuł oryginału: Zepter aus Licht
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie: I
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: fantasy
ISBN: 9788382661163
Liczba stron: 528

Kroniki Atlantydy
Berło światła


Dziękuję!

Ten post ma 7 komentarzy

  1. Martyna K.

    Czytałam ją już kilka miesięcy temu. Wywarła na mnie duże wrażenie i czekam na kontynuację.

  2. Ala

    Super, że książka Ci się podobała. Nie jest to jednak propozycja dla mnie, ponieważ nie jestem fanką powieści fantasy. 🙂

  3. Joanna Kisiel

    Choć rzadko sięgam po tego typu książki, to ta mnie do siebie przyciąga. Zapiszę sobie tytuł.

  4. Anszpi

    Gdybym lubiła mitologiczne historię to bym się skusiła, a tak mogę tylko komuś polecić tę propozycję

  5. Zuzka

    Osobiście nie sięgam po książki z gatunku fantastyki, bo już mi się w życiu przejadły. Kiedyś sporo ich czytałam.

  6. Katarzyna Krasoń

    Niesamowicie zawiodłam się na innej serii tej autorki. Wymęczyła mnie strasznie, a główna bohaterka wywołała u mnie ogrom frustracji. Jestem niesamowicie ciekawa czy Berło światła jest lepsze, bo do tej pory spotkałam same pozytywne recenzje 🙂

Dodaj komentarz