You are currently viewing Czekamy na mamę – Wioleta Firaza

Czekamy na mamę – Wioleta Firaza

Puk, puk, puk, pukamy i Trefliki zapraszamy.*

Tęsknota za kimś bliskim nie jest miłym uczuciem i chyba każdy z nas jej doświadczył. Pusto i smutno bez tej osoby, a to, co zawsze robiliśmy wspólnie, w pojedynkę nie sprawia już takiej przyjemności. Nie ma z kim dzielić radości i porozmawiać. Możemy spędzić czas z kimś innym, ale to już nie będzie to samo.

Treflinka bardzo się martwi, bo jej mama wyjeżdża. Nie lubi tego, gdyż wtedy bardzo za nią tęskni i dzień jest jakiś inny, a ona cały czas czuje „supełek w brzuchu”. Czas płynie jakoś wolniej i nawet najbardziej wymyślne próby zajęcia czasu nie sprawiają, że tęsknota jest chociaż trochę mniejszą. Na szczęście z pomocą przychodzi brat oraz wujek, którzy proponują zrobić coś dla mamy. Chce zrobić mamie miłą niespodziankę – wykonuje laurkę i piecze tort. Co z tego wyniknie?

Trefliki są już nam znane z bajki emitowanej na TVP ABC i nie było mowy, by nie zapoznać się z pierwszym tomem serii. Jak odebraliśmy Czekamy na mamę?

Oprócz samej historii i sympatii do Treflików zaciekawiły nas też zasady czytania wrażeniowego. Zostały one opracowane przez Małgorzatę Swędrowską, która jest nie tylko pedagożką, animatorką, ale również mamą. Koncepcja ta polega na tym, że czytanie przeplata się z przeróżnymi zabawami, tańcem i wykonywaniem danej czynności. Jak się okazało, w jakimś stopniu praktykujemy tę zasadę od zawsze, bo cały czas staramy się, by Potworki uczestniczyli w czytaniu. Plusem tego jest większe zaangażowanie, dobra zabawa, ale również nauka emocji, koncentracji. No i równie ważne jest to, że pogłębia łączące więzi z dzieckiem.

Tyle z punktu widzenia dorosłego, chociaż trzeba wspomnieć, że takie czytanie spotyka się u nas z ogromnym entuzjazmem Potworków, które chętnie w tym uczestniczą, a co ważniejsze dobrze się przy tym bawią.

Czekamy na mamę, jest bardzo fajne wydane. Twarda oprawa, ilustracje, jakby kadry z bajki telewizyjnej, trwały papier. Wydanie i wnętrze zachwyca graficznie, tekstu na stronach też zbyt dużo nie ma. Jednak nie można zapomnieć o tym, co skrywa się pośród liter. Poruszono w książce temat rozłąki z mamą i poczuciem samotności. Dla nas wyjście gdzieś jest czymś oczywistym, ale dziecko może odbierać to już inaczej. Podobało mi się tutaj uświadamianie, że mamusie również mogą mieć swoje pasje i potrzebują czasu dla siebie. Możemy czuć wtedy smutek i samotność, ale warto wtedy czymś się zająć. Wystarczy odpowiednie przygotowanie i pomoc innych bliskich.

Czekamy na mamę to takie połączenie dobrej zabawy z nauką i początkiem rozmowy na temat rozłąki. My polecamy i już czekamy na drugi tom.

Autor: Wioleta Firaza
Tytuł: Czekamy na mamę
Wydawnictwo: Znak emotikon
Wydanie: I
Data wydania: 2020-01-29
Kategoria: lit. dziecięca
ISBN: 9788324051854
Liczba stron: 32
Ocena: 8/10

Rodzina Treflików
Czekamy na mamę | Nie dajemy się nudzie

Ten post ma 14 komentarzy

  1. Agnieszka Kaniuk

    Mój chrześniak bardzo lubi i przygody tej bajkowej rodzinki, więc myślę, że wzbogacę jego biblioteczkę o ten tytuł. 😊

  2. Anne 18

    Oferta literatury dla dzieci jest teraz bardzo bogata. Maluchy i ich rodzice mają w czym wybierać.

  3. zaczytanamarzycielka8

    Ta książka już się przewija na wielu blogach. Mój syn nie jest fanem tej bajki 😉

  4. Zielona Małpa

    Nie mogę się doczekać, jak będę miała dzieci i będę mogła zapoznawać je z literaturą dziecięcą!

  5. Daria

    Książki dla dzieci są tak pięknie wydane

  6. Marta

    Trefliki w tym wydaniu mnie urzekly chyba bardziej niż jako Bajka.

  7. Agnieszka Kaniuk

    Mój chrześniak bardzo lubi i przygody tej bajkowej rodzinki, więc planuję wzbogacić jego biblioteczkę o tę książkę. 😊

  8. AMN

    Tak jak mam być szczera, trochę się boję tych postaci 😉 A tą rudą kobietę skądś kojarzę, chyba z jakiejś animacji :/

  9. Urocza i wartościowa bajka… Jednak odbiegając nieco od tematu, gdy widzę słowo “pedagożka”, to mi się włos jeży na głowie i zaczynam toczyć pianę z ust. Nienawidzę tego feminizmu i tworzenia dziwnie brzmiących słów rodzaju żeńskiego. :/

  10. Miye

    Trochę żałuję, że nie wzięłam książki do recenzji, ale z drugiej strony moje młodsze dzieci mają dość specyficzny gust i interesują się wyłącznie pandami i samochodami.

  11. Martyna

    Ślicznie wydana książeczka, a do tego wydaje się być ciekawa i wartościowa 🙂

Dodaj komentarz