Magia małych miejscowości… („Magiczne miejsce” – Agnieszka Krawczyk)

            „(…) każdy powinien pielęgnować w sobie wewnętrzne
dziecko.”*
            Masz dość
wielkomiejskiego stylu bycia? Męczy Cię wieczny pośpiech i ten „wyścig
szczurów”? Chciałbyś zaszyć się gdzieś gdzie możesz zwolnić obroty i spokojnie
odetchnąć? Nic trudnego! Znajdź małą wioskę o której nikt prawie nie wie i jest
tajemnicza i się tam przeprowadź… Zapewniam, że na brak atrakcji nie będziesz
narzekać…
            Witold
Mossakowski jest pracownikiem MSZ. Za sprawą splotu różnych wydarzeń trafia do
Idy i staje się właścicielem zrujnowanego pałacyku. Mężczyzna postanawia
spędzić w wiosce urlop i odremontować swoją własność. W trakcie pobytu poznaje
wiele ciekawych osób, które od razu zdobywają jego sympatię. To jednak nie
wszystko, w miejscu tym jest pełno zagadek, skrytek i miejsc do odkrycia.
Wszystko to powoduje, że Witek postanawia tu zamieszkać. Jest pewny, że nigdy
mu się tu nie znudzi.
            Swego
czasu miałam straszną awersję do rodzimej literatury. Czytałam tylko powieści
kilku autorów i to raczej piszących dla dzieci czy nastolatków. Jakiś czas temu
to się zmieniło i przez moje ręce przewija się coraz więcej polskich powieści.
Sumując je więcej było tych dobrych nich złych choć i takie się zdarzyły. No
ale nie zawsze musi być pięknie i kolorowo, prawda? Twórczość Agnieszki
Krawczyk dotąd była dla mnie wielką niewiadomą choć wiem, że ma na swoim koncie
kilka powieści. Zawsze gdy sięgam po coś mi nieznanego jestem ciekawa tego co
na mnie czeka w środku. Tak było i tym razem. Już na początku czekała mnie
niespodzianka ponieważ głównym bohaterem był mężczyzna. Tak dobrze widzicie. To
Witold gra pierwsze skrzypce i to z jego punktu widzenia poznajemy historię.
Początkowo czytanie szło mi opornie i zaczynałam się obawiać rozczarowania, ale
z czasem było coraz lepiej. To co przekonało mnie do tej pozycji to urok Idy,
jej mieszkańcy oraz te tajemnice. Miejscowość ta rzeczywiście jest magiczna,
ale tą magie tworzą ludzie oraz miejsce. Strasznie cieszyły mnie te wstawki historyczne,
okrywanie różnych miejsc. Trzeba też wspomnieć, że w takich miejscach każdy
każdego zna, ale nie jest to męczące – ci ludzie tworzą grupę, która zawsze
może na siebie liczyć.
            Polubiłam
postacie występujące w „Magicznym miejscu” szczególnie Wojtka i Alberta za ich
sprzeczki i poczucie humoru. Nieraz zaśmiewałam do łez gdy czytałam co
wyczyniali. Oj mają oni pomysły, mają. Mila, Witold, Tekla czy Alinka  też zdobyli moją sympatię za swój sposób
bycia. Każde z nich miało w tej powieści coś ważnego do zrobienia. Już drugi
raz spotykam się z tym, że w książce nie ma postaci pobocznych, aby tylko byli.
I bardzo to mi się podoba.
            Książka
ta ma swój urok. Przyciąga czytelnika magią i opisami. Pełna humoru, wartkiej
akcji, przygody. Wstawki historyczne, duchy, no i wątek miłosny. Tylko, że go
prawie nie ma, uczucie rodzi się tak jakby mimochodem. Pani Krawczyk w tej
powieści umieściła wszystko co lubię i wielkie brawa za to! Mam tylko uwagę do
okładki. Za nic nie odzwierciedla powieści. Zakładam, że osoby na niej to Mila
i Witek. Tylko czemu mila ma proste i czarne włosy?? W książce jasno pisze, że
ma rude i kręcone włosy…
           
            „Magiczne
miejsce” jest pełne ciepła i humoru, ale niesie przesłanie. Autorka chce
uświadomić, że czasem warto się zastanowić czy to co robimy w życiu jest tym
czego pragniemy. Niestety mamy jedno życie i nie warto odkładać marzeń na
później. 
TEKST STANOWI OFICJALNĄ RECENZJĘ DLA AKCJI “WŁÓCZYKJIKA”

 

*str. 124
Autor: Agnieszka
Krawczyk
Tytuł: Magiczne
miejsce
Wydawnictwo: SOL
Rok wydania: czerwiec
2010

Liczba
stron:
286

Dodaj komentarz